Podsumowanie 2021+ Sylwestrowa Stylizacja

 Cześć 😀

Nadszedł przedostatni dzień 2021 roku- niebawem odejdzie on w zapomnienie.

Jeśli czytaliście mnie przez ostatnie dwanaście miesięcy, zapewne wiecie że nie mogłam się doczekać jego końca 😊

Jak co roku, przygotowałam podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy.


Co ostatnio przeczytałam...

 Cześć :)

Jak się macie po Świętach?

Normalnie chodzicie do pracy, czy odpoczywacie?

Ja po Świętach wróciłam do codziennych obowiązków, pracuje normalnie i z utęsknieniem wypatruje końca roku. W styczniu dni będą coraz dłuższe, narazie jednak są krótkie, wieczory mamy długie, pogoda za oknem średnio zachęca do spędzania czasu na zewnątrz...

Jak więc zabić czas?

Sposobów jest mnóstwo: można oglądać seriale, można ćwiczyć w domu, można czytać książki...

Post z serialami które ostatnio obejrzałam, niebawem pojawi się na blogu, podobnie jak post z ćwiczeniami, dziś jednak będzie o książce którą ostatnio przeczytałam :)

#WesołychŚwiąt2021 (+ Wigilijna Stylizacja)

 Cześć:)

Co porabiacie w ten przedświąteczny poniedziałek?

U mnie dzień był zabiegany (jak zresztą cały okres przedświąteczny, co roku jest to samo) teraz jednak jest czas na relaks, i odpoczynek.

Poćwiczę trochę, nadrobie blogowe zaległości i opublikuje ostatni post przed świętami, składając Wam  życzenia i przy okazji prezentując swoją propozycje ubraniową na wigilijną kolacje :)


Co ostatnio obejrzałam...

 Cześć:)

Dziś po raz kolejny, uracze Was kolejną recenzją filmową. Tej wizyty w kinie, długo nie zapomnę; nie tylko dlatego że to były moje urodziny. Sala kinowa zapełniona po brzegi, ja o mały włos nie zgubiłam czapki... 

Sporo emocji we mnie wywołał sam film. Zapraszam na recenzje :)

Eveline Cosmetics Glycol Therapy, tonik przeciw niedoskonałościom na twarzy- moja opinia

 Cześć:)

Jak tam mijają Wam grudniowe dni?

Pojawił się u Was śnieg?

U mnie jest on, co prawda w niedużych ilościach, w dodatku zaczyna się roztapiać...



Dziś zapraszam Was na kolejną recenzje kosmetyczną:


Eveline Cosmetics

Glycol Therapy

Tonik przeciw niedoskonałościom na twarzy










Zarówno marka Eveline, jak i toniki, często pojawiają się na moim blogu, i są to różne opinie, w obydwóch kwestiach.
Toniku od marki Eveline jeszcze nigdy nie miałam, jednak jeśli chodzi o ich inne kosmetyki- zazwyczaj jestem zadowolona :)
Jak było w przypadku tego produktu?
O tym w dalszej części notki- miłej letury :)

Co ostatnio obejrzałam...

 Witajcie :)

Przez prawie rok, byłam pozbawiona możliwości pójścia do kina.

Nic więc w tym dziwnego, że odkąd kina są ponownie otwarte, korzystam z tego nadrabiając zaległości filmowe- wystarczy prześledzić kilka ostatnich postów na moim blogu, by się o tym przekonać :)

Nieśmiało mogę stwierdzić że cały rok, nadrobiłam w te kilka tygodni ;)

Po takim wstępie, nie muszę się rozpisywać, o czym będzie dzisiejszy post- zapraszam na kolejną recenzje filmową :)

Puder pod oczy Dessi Say Yes, Love it- moja opinia

 Cześć :)

Nierzadko na moim blogu, pojawiają się recenzje kosmetyków, sygnowane nazwiskami różnych celebrytów. I nierzadko są to buble, choć w swojej kosmetyczce miewam kilka perełek,np. pomadki Inglota z kolekcji Jennifer Lopez, czy paletka cieni Rimmel Rita Ora.  Po za celebryckimi kosmetykami, mam też inne tego typu produkty, od znanych wizażystów- osoby pracujące w tej branży, znające się na kosmetykach i makijażu, budzą moje zaufanie i zazwyczaj jestem zadowolona. Dziś na blogu, będzie kolejna recenzja, kosmetyku pewnej wizażystki:


Dessi 

Say Yes Marzena Tarasiewicz 

Puder pod oczy 

Love It




Panią Marzenę, dość długo obserwuje na Instagramie i jestem pod wrażeniem jej makijaży :)
Kiedy więc podjęła współpracę z marką Desii, nie mogłam się doczekać, aż wypróbuję jakiś kosmetyk z kolekcji Say Yes. Wybór padł na puder pod oczy ( chociaż kolekcja zawiera też m.in palete cieni do powiek, puder do twarzy). O tym jak ten puder pod oczy mi się sprawdził, przeczytacie w dalszej części postu- miłej lektury :)

#WinterOutfit2021- botki, jeansy, bluzka, kurtka i szalik w ciemnych kolorach

 Witajcie :)

Jak Wam mijają dni?

U mnie zrobiła się aura, niemalże zimowa- tyle że bez śniegu, który podobno pojawił się w wielu regionach naszego kraju.

Jestem ciekawa czy u Was sypnęło śniegiem?

Pogoda niejako zmusza nas do wymiany garderoby- kurtka i szalik, są już chyba u wszystkich obowiązkowe. 

Z myślą o tym, przychodzę do Was z pierwszą zimową stylizacją, w tym sezonie.

Dacie wiarę że te zdjęcia robiłam kilka tygodni temu, kiedy to było niemal pietnaście stopni???

Tak przy okazji- dawno, nie wstawiałam na bloga żadnej stylizacji ;)

Bielenda, Eco Nature, peeling do ciała oczyszczająco nawilżający- moja opinia

 Witajcie :)

Niedawno mieliśmy długi weekend, przed nami kolejny- już nieco krótszy...

Jeśli o mnie chodzi, nie mogę się doczekać kolejnego weekendu- śledzący mnie na Instagramie, zapewne wiedzą dlaczego ;)

Pozostali muszą się uzbroić w cierpliwość, i zadowolić dzisiejszym postem (mi to pozwoli nie wybiegać zbytnio w przyszłość)

Dziś na blogu, kolejna propozycja na domowe SPA ;)

Chyba nie ma nic lepszego, niż odpoczynek i relaks w weekend, a domowe SPA to idealna okazja do tego, by naładować bateryjki, przy okazji upiększając się kosmetykami do pielęgnacji ciała :)

Co prawda, częściej stawiam na profesionalne marki, jednak chętnie też zaopatruje się w kosmetyki drogeryjne- szczególnie gdy spacerując między półkami w drogerii, przypomina mi się że to mi się skończyło :P

Tak właśnie do mojej łazienki, trafił bohater dzisiejszego postu:


Bielenda 

Eco Nature

Peeling do ciała, oczyszczająco nawilżający






Spacerując między półkami w Rossmanie, przypomniało mi się że akurat skończył mi się peeling do ciała. Nie będę ściemniać, że do zakupu tegoż peelingu, skusiła mnie niska cena. Markę Bielenda znam od dawna, różnie to bywa u mnie z ich produktami, akurat większość kosmetyków do pielęgnacji ciała, mi się sprawdza.
Czy tak też było z tym peelingiem?
O tym w dalszej części postu- zapraszam do lektury :)

Co ostatnio obejrzałam...

 Cześć kochani :)

Jak Wam minął ten długi weekend? Co robiliście ciekawego?

Należę do tych szczęśliwców, którzy mieli aż cztery dni wolnego. Czas ten spożytkowałam na rzeczy, na które wcześniej nie miałam czasu (porządki, pisanie postów na bloga...)

Pierwotnie też planowałam iść do kina, ale na film który miałam obejrzeć, wybrałam się kilka dni wcześniej. W weekend zostało mi więc napisanie recenzji, na którą Was zapraszam :)

Soraya Just Glow Tonik Złuszczający- moja opinia

 Cześć :)

Jeśli chodzi o moją pielęgnacje twarzy, poświęcam na to naprawdę sporo czasu i uwagi. Wieczorny rytuałał, składający się z demakijażu, to wręcz obowiązek. Oprócz płynu\chusteczek do demakijażu( w zależności od tego czy jestem w domu, czy w podróży) równie ważny jest dla mnie tonik. Istotne też jest zmienianie tych kosmetyków, aby nie stosować cały czas tych samych kosmetyków( aby skóra się do nich za bardzo nie przyzwyczaiła). To z kolei sprawia że często szukam nowości, testuje je, a następnie chętnie się z Wami dziele, swoją opinią na temat danego produktu. Dziś czas na kolejną recenzje:


Soraya 

Just Glow
Tonik Złuszczający






Z kosmetyków  tejże marki, w ostatnich latach korzystam rzadko. Jeszcze dziesięć lat temu, w weekendy chętnie się smarowałam balsamem z drobinkami i biegłam na imprezkę. Cóż czasy się zmieniły, na imprezy chodzę rzadziej, w weekendy zamiast na party, chodzę na spacery z koleżankami, oglądam serial\czytam książke, ewentualnie sprzątam- tak jak po ostatniej sesji zdjęciowej, gdzie cały dzień biegałam z aparatem i statywem, a wieczorem szorowałam łazienkę ;)
Wieczorami standardowo zmywam makijaż, myje twarz i przecieram ją tonikiem. 
Tonik Soraya Just Glow kupiłam przez przypadek- skończyło mi się kilka kosmetyków, więc trzeba było uzupełnić zapasy. Podczas spaceru między półkami, w drogerii Natura, przypomniało mi się że kończy mi się tonik. Just Glow kusił mnie fajnym opakowaniem no i ceną (ach te promocje ;))
Wylądował w koszyku, następnie w mojej łazience, gdzie zaczęłam go testować. 
O tym jak on się u mnie sprawdził, przeczytacie w dalszej części postu- miłej lektury ;)

Czerwona koszula w kratkę, czarne rurki i ozdobne czarne botki na platformie

 Cześć:)

Jak tam spędziliście Halloween?

W tym roku, jakoś nie miałam ochoty na makijaże\przebieranki (jak dla mnie cały 2021 rok, był i jest niczym Halloween) ten wieczór spędziłam w towarzystwie znajomych, bez żadnych przebieranek- cóż, nadrobi się w karnawał (przynajmniej taką mam nadzieję :P) 

Wizytę na cmentarzu, odłożyłam na późniejszy termin- jak już nie będzie takich tłumów (robię tak, od ładnych kilku lat)

Mam nadzieję że pogoda dopisze.

Dzisiejszy post nie jest jednak o pogodzie, Halloween itp. - dziś mam dla Was, kolejną, jesienną stylizacje :)

Zdrowa i piękna- bezpieczeństwo w salonie kosmetycznym (moje porady)

 Cześć :)

Zgodnie z ostatnią ankietą na InstaStory( jeszcze raz dziękuje za udział :)), dzisiejszy post będzie poświęcony, bezpieczeństwu w salonach kosmetycznych- czyli jak wybrać takie miejsce, gdzie zrobimy się na bóstwo, dobrze się będziemy czuć, i nie złapiemy żadnej bakteri, grzyba czy wirusa :)


Zapraszam do lektury :)






#likepinupgirl- stylizacja z bluzką w kropki, bordową minispódniczką, bordowymi szpilkami i czarnymi rajstopami

 Cześć :)

Chciałam Wam bardzo serdecznie podziękować, za udział w ankiecie na moim InstaStory- post z moimi poradami, o tym jak wybrać salon\gabinet kosmetyczny, tak aby nie złapać żadnego grzyba, wirusa czy bakterii, niebawem się pojawi na blogu (już jest napisany, czeka tylko na publikacje ;))

Tymczasem dzisiaj przychodzę do Was, z kolejną stylizacją- zdjęcia były robione we wrześniu.

Eveline Cosmetics Beauty&Glow matujące serum do twarzy- moja opinia

 Cześć :)

Bohaterem dzisiejszego postu jest kosmetyk, którego używałam kilka razy w życiu, i moja skóra nie lubi go. Mowa o serum. Przeglądając Wasze blogi, często widzę recenzje tego specyfiku, jednak moja cera na używanie serum, reaguje źle- większość tych kosmetyków ją zapycha, najprawdopodobniej dlatego że mam cere. Na kilka tego rodzaju kosmetyków, tylko jedno serum, moja cera tolerowała. Owe serum, było produktem marki Eveline, doczekało się nawet recenzji na moim blogu, o TU

Zapchana cera po innych serach, skutecznie mnie zniechęciła do stosowania tego produktu. 

Niedawno na Instagramie marki Eveline, pojawił się post z informacją o nowych serach. Producent zapewniał że, każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od rodzaju cery (sera matujące, rozświetlające, na przebarwienia) I tym oto sposobem, podczas kolejnych zakupów w drogerii Hebe, kupiłam:

Eveline Cosmetics

Beauty&Glow

Matujące serum do twarzy




To serum jest przeznaczone do cery tłustej\mieszanej, ze skłonnością do powstawania niedoskonałości- czyli idealne dla mnie. 
A jak się to serum sprawdziło na takiej( czyli mojej) cerze?
O tym, w dalszej części postu- zapraszam do lektury:)

Co ostatnio obejrzałam...

 Cześć :)

Pamiętacie ostatnią awarie, (niemal) wszystkich Social Mediów?

Jak spędziliście ten czas?

Ja tego wieczoru, mimo iż nie narzekałam na nudę, byłam trochę zdenerwowana, gdy nie udało mi się zalogować na IG (bo tylko z tego korzystam, nie mam FB ani Snapchata)

Nie tylko SM wówczas odmawiały posłuszeństwa- miałam problem by skorzystać z aplikacji Play24, a bileter w kinie miał problem by sprawdzić mój bilet, który kupiłam przez Internet.

Mimo tych trudności, udało mi się obejrzeć film, a dziś przychodzę do Was z jego recenzją :)

Jesienna stylizacja w jasnych kolorach

 Cześć :)

Witam się z Wami, ponownie w weekend i pytam jak Wam mijają te dni?

U mnie oczywiśćie na porządkach domowych, w każdym razie ten weekend będzie spokojniejszy i mniej aktywny niż poprzedni, co mnie nieco cieszy, tym bardziej że miniony tydzień był intensywny, więc przyda się trochę odpoczynku :)

A na blogu dziś, kolejna stylizacja- tym razem jesienna :)


Biała bluzka, pomarańczowa minispódniczka, cieliste rajstopy ,beżowe szpilki i brązowa kurtka

 Witajcie:)

Jak Wam minął weekend?

Ja go spędziłam dość aktywnie, wypoczęłam- zdecydowanie bardziej niż podczas leniwego weekendu- wtedy czuje się bardziej zmęczona. Zresztą właśnie dlatego nie lubię bezczynnie siedzieć, muszę mieć jakieś zajęcie. Tym bardziej się cieszę, że po ostatnich miesiącach, nieco leniwych i ospałych, końcówka roku zapowiada się dość intensywnie- i mam nadzieję że jest zapowiedz 2022 roku.

Szczegółami oczywiśćie podzielę się z Wami, w odpowiednim czasie, a dziś mam dla Was kolejną stylizacje :)

Nivea Hydra Skin Effect- moja opinia, o żelu do mycia twarzy i płynie micelarnym

 Cześć :)

Nie jest żadną tajemnicą, że woda jest nam niezbędna do życia. Człowiek jest w stanie wytrzymać dłużej bez jedzenia, niż bez wody. Nasze ciała, w  60-70%  składa się z wody. Zresztą nie tylko ludzie potrzebują wody do życia: zwierzęta, rośliny... W każdym razie niezbędne jest nawadnianie organizmu, nie tylko w upalne dni i nie tylko wewnątrz, ale i z zewnątrz.


Naprzeciw tym oczekiwaniom, wychodzi firma Nivea, wraz z nową serią Hydra Skin Effect. Już sama nazwa, nam mówi że, są to produkty do nawodnienia cery- seria zawiera m.in żel-krem,  kuracje nawadniającą, płyn micelarny, żel micelarny do mycia twarzy...

Na dobry początek zdecydowałam się przetestować, dwa ostatnie kosmetyki; żel micelarny do mycia twarzy, oraz płyn micelarny do demakijażu. Dziś zapraszam Was, na kolejną podwójną recenzje kosmetyczną :)

Co ostatnio obejrzałam...

 Cześć :)

Jak tam Wasze plany weekendowe? Nadchodzące wolne dni (dla niektórych, bo są osoby które pracują w sobotę i niedzielę) to dobra okazja, by wybrać się do kina- tak jak ja, tydzień temu. Ostatnia seans kinowy, obejrzałam rok temu- był to film 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy. ( recenzja jest na moim blogu TU)

Dziś na blogu, o filmie który miałam obejrzeć rok temu- niestety, pandemia koronawirusa, sprawiła że kina były zamknięte na cztery spusty, a film został wyświetlony, z niemal rocznym opóźnieniem.Nie przeszkodziło mi to jednak cieszyć się, z czegoś, co kiedyś było na wyciągnięcie ręki, niemal już zapomniałam jak wygląda sala kinowa, z radością sobie więc przypomniałam.

Nie przedłużają zapraszam Was na moją recenzje:

Biały top ze strapsami,jeansy rurki i jasne ozdobne sandałki

 Witajcie :)

Na początek chciałabym Wam podziękować, za życzenia i ciepłe słowa, pod poprzednim postem :*

To naprawdę wiele dla mnie znaczy, dziękuję że jesteście ze mną, bez Was, czytelników, prowadzenie bloga nie miałoby sensu.

Cieszę się że mam swoje małe miejsce w sieci, gdzie mogę się z Wami dzielić, swoim życiem. Choć nie piszę tu wszystkiego, to jednak zerkając na niektóre posty, jestem w stanie sobie przypomnieć, to czym się z Wami nie dzielę. Nie tak dawno pisałam, że postaram się wrócić do regularnego pisania postów, i patrząc na archiwum bloga, mogę śmiało napisać że mi się udało. :)

Dziś też mam dla Was kolejną- i chyba już ostatnią w tym roku- letnią stylizacje.

Różowy top ze strapsami, jeansy rurki i sandały na obcasie- 5 urodziny bloga

 Cześć :)




Niedawno pisałam że mam w zapasie sporo letnich zdjęć, którymi będę Was raczyła, przez cały wrzesień. Teraz się okazuje że te foty, starczą jeszcze na kawałek (jeśli nie cały) październik. Jutro jadę do Krakowa, i tam powstaną pierwsze jesienne fotki, w tym roku ;) Wiąże się tą z przerwą na blogu- standardowo, laptop zostaje w domu, po powrocie będę nadrabiać blogowe zaległości. Jeszcze jednak nie wyjechałam, zapraszam więc do oglądania letnich zdjęć, z letnią stylizacją :)

O przedłużaniu i hennie rzęs

 Cześć 😀

Melduje że nowy laptop już do mnie dotarł- z małym opóźnieniem, i ten post jeszcze pisałam na telefonie, częściowo.

Laptop jest już u mnie, od kilku dni i narazie jestem z niego zadowolona :)

Dobrze też że nie straciłam zdjęć, które są na bloga, a które miałam na tablecie.

A propos zdjęc, za chwilę wybieram się na kolejne fotki, obawiam się że bedą to ostatnie zdjęcia w lżejszych ubraniach, w tym roku, robione na zewnątrz. Już niedługo trzeba będzie, pochować letnie buty i bluzki, i wyjąć kurtki oraz botki- nie mogę się doczekać ;)

Tymczasem  przychodzę do Was z postem o tematyce kosmetycznej, związanej z moją pracą. Będzie o hennie rzęs oraz o przedłużaniu rzęs.

Źródło zdjęcia: www.wizaz.pl



Beżowe sandały na koturnie, karmelowa hiszpanka i jeansowe spodenki

 Witajcie, w tych ostatnich dniach sierpnia 😀

Za dwa dni, mamy pierwszy września, a to oznacza powrót do szkół- jestem ciekawa, czy są tu osoby które za dwa dni, znów usiądą w szkolnej ławce?


Nadchodzący wrzesień, to nie tylko powrót do szkoły, to miesiąc gdy pożeganamy lato i przywitamy jesień- moją ulubioną porę roku 😊

Już nie mogę się doczekać, tych jesiennych outfitów- póki co, w mojej galerii, jest jeszcze sporo letnich stylizacji, którymi prawdopodobnie, będę Was raczyła przez cały wrzesień.

Nie mogę się też doczekać jutrzejszego dnia- jutro powinien do mnie dotrzeć mój nowy laptop. Zamówiłam go w piątek, po tym jak się okazało że mojego starego tabletu nie da się już naprawić( to znaczy da się, jednak koszt naprawy, będzie taki sam, jak zakup nowego sprzętu).

Długo się wahałam czy wybrać laptop, czy tablet, ostatecznie( i z pomocą osób trzecich 😁) zdecydowałam się na laptop- btw. pierwszy raz w życiu, bo dotychczas wybierałam tablety. Wydawały mi się wygodniejsze, lżejsze, cóż zobaczymy jak mi się laptop będzie sprawdzał, tym bardziej że już jutro będę na nim pisała nowy post na bloga, tym razem będzie on dotyczył urody, powinien się pojawić tu na blogu, na początku przyszłego tygodnia 😀 

Tymczasem zapraszam Was na kolejną stylizacje- ostatnia porcja zdjęć z Warszawy, poprzednią opublikowałam TU.

Kamelowe kowbojki, spodenki jeansowe i bluzka ze strapsami na plecach

 Cześć 😃


Dziś, po dwóch dniach deszczu, pogoda wreszcie się u mnie poprawiła, pojawiło się słonko, więc skorzystałam z tego i wybrałam się na foty- nie wiadomo, kiedy później uda mi się zgrać czasowo z aurą.

W dzisiejszym poście, mam dla Was zdjęcia ze stylizacją, które zrobiłam w niedzielę. Wydaje mi się że to już był chyba ostatni dzwonek, na fotki w krótkich spodenkach.

Two Phase Make-up Remover Dwufazowy płyn do demakijażu Golden Rose- moja opinia

 Cześć ☺ 

Nieraz pisałam( i pewnie jeszcze nie raz napisze), że nie wyobrażam sobie pójść spać w makijażu. Nawet gdy jestem bardzo zmęczona nie odpuszczam zmycia makijażu. Zazwyczaj stawiam na płyny do demakijażu, jednak gdy jestem zmęczona, lub na wyjeździe (aby nie zabierać płynu i wacików, i tym samym oszczędzić miejsce w walizce 😆) używam chusteczek do demakijażu.

Zazwyczaj też używam zwykłego płynu micelarnego do demakijażu twarzy, a make-up z oczu usuwam, dwufazowym płynem. Dlaczego dwufazowym? Głównie dlatego że często przyklejam sobie sztuczne rzęsy( kiedyś kępki, obecnie przerzuciłam się na rzęsy na pasku, co jest o wiele szybsze w aplikacji) , i zwykle płyny nie zawsze dawały sobie radę z klejem, a ściąganie ich palcami niezbyt mi się widzi.

Płyny do demakijażu oczu(dwufazowe, micelarne), zazwyczaj są w małym opakowaniu- trochę to dla mnie niezrozumiałe, ponieważ makijaż na oczach dłużej mi się utrzymuje, niż na twarz...

Skoro mała butelka, to i produktu mniej- trzeba więc albo robić zapas( cenowo wychodzi drożej), albo częściej odwiedzać drogerie  (a w dobie pandemii nie każdy chce spacerować po galeriach).

Udało mi się  znaleźć dwufazowy płyn do demakijażu oczu, o większej pojemności;



Golden Rose 

Two Phase Make-up Remover 

Dwufazowy płyn do demakijażu 







Po ten płyn sięgnęłam, mając w pamięci, inny tego typu kosmetyk, o którym pisałam TU.
Czy dwufazówka okazała się tak dobra, jak ten zwykły płyn do demakijażu? 
O tym, dowiecie się z recenzji- miłej lektury 😊

Co ostatnio obejrzałam...

 Witajcie 😘

Tak jak wspominałam jakiś czas temu, udało mi się  obejrzeć, wszystkie 4 sezony Opowieści podręcznej 

Przyszedł więc czas, aby podzielić się z Wami, moją skromną opinią o tej Produkcji


Szpilki z ćwiekami, jeansy rurki, czarna skórzana kurtka i czarne body

 Cześć ☺ 

Jak tam minął Wam weekend?

U mnie dość spokojnie, sobotni wieczór spędziłam na urodzinach koleżanki, natomiast w niedziele zabrałam się za przygotowywanie dzisiejszego postu- pierwsza część zdjęć z Warszawy.


Beżowa koszulka, jeansowe spodenki i beżowe sandałki na koturnie

 Cześć ☺ 

Dzisiaj post na szybko, bo trochę się śpieszę- za kilka godzin będę już w Warszawie, niemal całą elektryke zostawiam w domu( telefon oczywiście zabieram, będę na Instagramie)

Na blogu, zostawiam Was ze stylizacją 😊 

Eveline Cosmetics Rich Cocount delikatna pianka do mycia twarzy- moja opinia

 Cześć ☺ 

Tak jak pisałam w poprzednim poście, dziś mam dla Was kolejną recenzje kosmetyczną☺


Eveline Cosmetics 

Rich Cocount 

Delikatna pianka do mycia twarzy 





Marka Eveline Cosmetics  należy do moich ulubionych, niekiedy zdarzają się buble, chociaż należą one do rzadkości.
Serie Rich Cocount poznałam za sprawą Nawilżającego płynu micelarnego i toniku, o którym pisałam TU.
Płyn ten, nie zaszkodził mojej cerze, co sprawiło że zdecydowałam się też wypróbować piankę do mycia twarzy- o tym czy ona również nie zaszkodziła mojej cerze, dowiecie się z dalszej części postu ☺

Co ostatnio przeczytałam...

 Cześć ☺ 

Pisałam o tym nieraz( i pewnie jeszcze nieraz napisze😆) że za mną ciężki okres. Po tak długim i nerwowym czasie, trzeba to odreagować- nie ma na to nic lepszego niż książka.

Otwierasz, czytasz i zapominasz o całym świecie ☺

Ten powyższy opis, dotyczy tych książek które wciągają. Czy taką książkę jest trudno znaleźć? 

Cóż w tym przypadku, pozwolę się  posłużyć tekstem, jakoby punkt  widzenia zależał od punktu siedzenia.

Szukając książki która, mnie całkowicie pochłonie, kieruje się ulubionym autorem i ulubionym gatunkiem, i z dumą się pochwalę że nie pamiętam kiedy trafiłam na książkę, która by mi się nie podobała.☺


Tytuł postu, zapewne jasno daje do zrozumienia że dzisiejszy post, to recenzja książki. Powyższy opis, też raczej dość jasno mówi, autorstwa czyjego pióra, jest opisywana przeze mnie książka 😉

Beżowe body, jeansowe spodenki, jeansowa kurtka i kowbojki

 Witajcie ☺ 

Jak Wam minął tydzień i jak tam Wasze plany na weekend?

U mnie tym razem na spokojnie, planuje skończyć czytać książkę, i być może jeszcze jakiś spacer dłuższy- uwielbiam spacerować, nieważne czy w miłym towarzystwie, czy ze słuchawkami w uszach, słuchając muzyki i rozmyślając o wszystkim i niczym, czy poprostu się relaksując...

Zeszły weekend minął mi dość aktywnie, co śledzący mnie na Instagramie zapewne już widzieli.

W ubiegłą niedziele, po ostatnich niezbyt udanych zdjęciach, zdecydowałam się zrobić kolejne- i one mi się bardziej spodobały.

Tymczasem dziś również mam dla Was kolejną porcje zdjęć, z wakacyjną stylizacją ☺


Beżowa koszula, beżowa minispódniczka, beżowe szpilki i cieliste rajstopy

 Cześć ☺ 

Chciałabym napisać że witam się z Wami gorąco, czy tam ciepło, ale biorąc pod uwagę to że nad nasz kraj zawitała kolejna fala upałów,  raczej będzie nie na miejscu trochę...

Jeszcze przed tą falą upałów, udało mi się zrobić zdjęcia stylizacji która, będzie odpowiednia na dni z nieco niższą temperaturą- dziś je właśnie publikuje, tu na blogu.


Korektor Makeup Revolution Conceal and Define Concelaer - moja opinia

 Cześć i czołem😆

Dziś przychodzę z kolejną recenzją kosmetyczną, tym razem jednak będzie to korektor.

Opinie o korektorach, nie pojawiają się za często- głównie dlatego że, ten kosmetyk wystarcza mi na długi okres czasu.

Po przeprowadzce do nowego mieszkania(niedługo minie już rok, ciągle mam takie dziwne wrażenie ze jeszcze do nowego lokum się nie przyzwyczaiłam) na kosmetyki, przeznaczyłam jedną, dużą półkę w szafce.

I tak, kilka miesięcy temu gdy  robiłam tam porządki, musiałam wyrzucić sporą ilość korektoròw do twarzy- ich data ważności dawno się skończyła.

Kupiłam sobie nowy korektor, który już dobrze znam i lubię( Eveline Art Scenic ) jednak, aby nie używać ciągle tego samego kosmetyku i nie przyzwyczajać skóry do tych samych składników, postanowiłam zdecydować się, na drugi taki produkt. Pomyślałam też że będzie to okazja do przetestowania czegoś nowego- w każdym razie w mojej kosmetyczce 😊.Mój wybór padł na :


Makeup Revolution 

Conceal and Define

Concelaer 





Marki Makeup Revolution chyba nie muszę nikomu przedstawiać- mi osobiście kojarzy się z paletkami cieni, które są tanie i dobre.

Sam korektor też nie kosztował zbyt dużo- ale czy był dobry...
Cóż, tego dowiecie się z postu- zapraszam do lektury ☺

Golden Rose Up To 24 Hours Stay Foundation Podkład do twarzy kryjący do 24h - moja opinia

 Cześć ☺ 

Lato nam się zaczęło i powitało nas wyjątkowo gorąco 😆

Wraz z latem ruszył sezon na imprezy, czyli wesela, ale nie tylko bo przez pandemie, komunie i bierzmowania zostały przesunięte i wiele takich imprez odbywa się teraz.A na takich imprezach, nie obejdzie się bez fotografa, lub chociażby członka rodziny, chcącego uwiecznić na zdjęciach te wyjątkowe chwile.

Na taką okazje, chcemy wyglądać wyjątkowo i ładnie- nic dziwnego że wiele osób decydowało się na skorzystanie z usług makijażystek czy makijażystów 

Dlatego piszę decydowało się? 

Przeglądając Instagram, czy rozmawiając z innymi, widzę że sporo osób woli zrobić makijaż na taką okazję samodzielnie.Nie ma w tym nic złego, szczególnie jeśli nie macie zaufanego profesjonalisty , a potraficie samodzielnie wykonać makijaż, w którym czujecie się dobrze.

Sama za kilka tygodni, planuje wybrać się do Warszawy, na zdjęcia i ciągle się waham czy do tych fotek nie pomaluje się sama- zobaczę jak to będzie...

Na takie szczególne okazje warto wybrać podkład kryjący i długotrwały (dla pewności warto jeszcze makijaż utrwalić jakimś fixerem)

Jakiś czas temu w moje ręce wpadł podkład, który wydaje się  właśnie taki- kryjący i długotrwały- i w dzisiejszym poście okaże się czy jest on taki, nie tylko z nazwy 😉


Golden Rose 

Up to 24 hours Stay Foundation 

Podkład do twarzy kryjący do 24h







Marka Golden Rose, jest mi dość dobrze znana i niejednokrotnie pojawiała się na moim blogu.
Pewnego dnia, skończył mi się płyn do demakijażu i parę innych rzeczy, tak więc udałam się do Rossmana, na zakupy.Kupiłam wszystko co mi było potrzebne, po za płynem do demakijażu 😂
Wychodząc z galerii handlowej,  mijałam wysepke GR, więc aby nie wracać do Rossmana, kupiłam płyn do demakijażu tejże marki (pisałam o nim TU)
Przy okazji dowiedziałam się o nowości, którą jest ten podkład.
Kupiłam go kilka dni później, a dziś przychodzę do Was z recenzją tego kosmetyku- tak więc zapraszam do lektury postu 😊

Czarna hiszpanka, jeansowe spodenki i czarne płaskie sandałki

 Cześć ☺ 

Żyjecie podczas tej fali upałów?  

Nie roztopiliście się?

Mimo że ostatnie dni upływają mi dość intensywnie, i nos wchylam z domu, gdy zmrok zapadnie (trochę jak wampir, ale wieczory są chłodniejsze) skłamałabym, twierdząc że upały mi nie przeszkadzają.

No ale, równowaga w naturze musi być, więc z racji tego że zima była długa i zimna (nie pamiętam kiedy ostatnio było tak długo i tak zimno, a kwiecień 2021 był podobno najzimniejszy od dwudziestu paru lat) czas więc, na fale  afrykańskich upałów, jak to nazywają dziennikarze/meteorolodzy.

Dawno nie było tu żadnej stylizacji, a że mam już przygotowane dwie sesje zdjęciowe, i racze nimi swoich obserwatorów na Instagramie, przyszła więc pora by jedną z nich opublikować na blogu ☺

Tahe Keratin Gold Maska regenerująca z aktywną keratyną i płynnym złotem - moja opinia

 Cześć ☺ 

Z okazji wizyty u fryzjera, która jest już za mną, dziś na blogu będzie włosowo 😆

Słyszałam że na dobrego fryzjera i stomatologa ,jest trafić ciężko - hm... coś w tym jest.Temat stomatologa zostawiam ,skupie się na fryzjerze.Najpierw chodziłam do jednej fryzjerki ,jednak po tym gdy  nie udało mi się do niej dostać ,zrezygnowałam.Zaliczyłam dwie wizyty w salonie fryzjerskim ,jednak gdy odkryłam tańszy ,tam się przeniosłam.Do obecnej fryzjerki, trafiłam gdy w poprzednim salonie ,pani źle mnie obcięła i nie podobała mi się wersja w której według niej wyglądałam dobrze.W tym właśnie salonie ,inna pani zrobiła mi styling ,co było zbawieniem dla moich nieporowatych włosów - fale i loczki, nareszcie trzymały mi się  cały dzień ,a nie automatycznie po kilku godzinach,gumka na włosach nie ześlizgiwała  mi się co i rusz ,a same pasma przestały się przetłuszczać po kilku godzinach.Co by nie przedłużać ,,zainteresowanych stylingiem włosowym odsyłam TU ,gdzie macie dokładne informacje, co to jest.


Obecnej fryzjerki trzymam się rękami i nogami ,jeszcze mocniej gdy rok temu po pojawieniu się wirusa i lockdownu pierwszego ,nie mogłam się do niej dodzwonić.Musiałam iść do innej fryzjerki ,co było dużym błędem.Owa pani zrobiła mi nie styling, lecz trwałą ondulacje, po której mało że miałam baranka  na włosach ,to jeszcze mi spaliła pasma płynem do tego zabiegu.W tym roku ,aby zapobiec podobnej sytuacji ,zanim mądre głowy rządzących uznały że u fryzjera jest bardzo niebezpiecznie i pozamykały wszystkie salony i zakłady umówiłam się na wczorajszy dzień. (Styling robię raz na pół roku ).


W międzyczasie,korzystałam z rad znajomych fryzjerek, aby zregenerować swoje kosmyki.W ten sposób właśnie trafiłam na bohatera dzisiejszego postu :


Tahe Keratin Gold 

Maska regenerująca z aktywną keratyną i płynnym złotem 



Argan to coś czego staram się unikać -kilka lat temu ,skusiłam się na na produkty Cece of Sweden Argan.Używałam balsamu do ciała - dostałam wysypki.Stosowałam serum do włosów i maskę ,po których strasznie mi włosy wypadały.Uznałam że jestem uczulona na argan ,jednak na początku tego roku ,ponownie kupiłam i zaczęłam używać owego serum i nie zauważyłam wypadania włosów.Sama nie wiem dlaczego kilka lat temu po stosowaniu tej serii ,wypadały mi włosy i wysypało mnie...

O tym jak ta maska się u mnie sprawdziła, poczytacie w poście poniżej -zapraszam do lektury ☺

Co ostatnio przeczytałam...

 Witajcie ☺

Za nami długi weekend - jak  go spędziliście? 

Mój minął całkiem przyjemnie ; wreszcie udało mi się zrobić porządki w szafie i pochować zimowe buty ,zrobić kolejne zdjęcia na bloga i wreszcie znalazłam chwilę bo przeczytać książkę.

Te kilka setek stron ,pozwoliło mi się oderwać na chwilę od rzeczywistości i zapomnieć o niej 😊.Nie zapomniałam jednak o swoich czytelnikach i postanowiłam się podzielić z Wami, swoją opinią o:







Amok 

Izabela Janiszewska




Amok jest kontynuacją Histerii ,o której pisałam TU.Jest też to ostatnia część serii o dziennikarce Larysie Luboń i policjancie Brunonie Wilczyńskim.
Nie przedłużając- zapraszam do lektury ,recenzji książki ☺

Szpilki z kokardkami, jeansy rurki i brązowa skórzana kurtka

 Cześć ☺

Na horyzoncie kolejny, długi weekend - standardowo więc, zapytam :jakie macie plany?

Ja liczę na to że uda mi się ,w końcu znaleźć czas na przeczytanie książki oraz zrobienie kolejnych fotek na bloga ☺

A tymczasem, dziś na blogu ,publikuje kolejną porcje zdjęć -sprzed kilku tygodni ☺

Eveline Cosmetics Rich Cocount nawilżający płyn micelarny i tonik 2w1 do twarzy

Cześć ☺ 

Przed nami kolejny długi weekend ,za nami Dzień Matki...

Relacje moje i mojej mamy nie należały  do dobrych ,jednak im starsza jestem tym ,te relacje stają się lepsze.

Ostatnie dni ,znów minęły mi niezbyt przyjemnie.Stres sprzed kilku miesięcy ,zaczął się negatywnie odbijać na moim zdrowiu...

Jedną z osób ,która dawała mi wsparcie w tym trudnym dla mnie czasie ,była właśnie moja mama.

Z racji tego że na blogu ,nigdy nie rozpisuje się zbytnio o sprawach prywatnych ,tym razem także przechodzę do postu ,konkretnie recenzji kosmetycznej ,i to słodkiej - taki wszakże jest kokos 😉

Tak więc ,zapraszam Was na recenzje kosmetyku ,jednej z moich ulubionych marek :





Eveline Cosmetics Rich Cocount 

Nawilżający płyn micelarny I tonik 2w1 

Do twarzy 








Seria Rich Cocount jest kolejną nowością od marki Eveline.Bardzo lubię kokos ,więc kwestią czasu było dla mnie ,kiedy to sprawie sobie jakiś kosmetyk z tej serii 😊 Płyn micelarny, akurat mi się kończył,więc będą na zakupach w Hebe ,w oczy uderzyła  mnie ta kokosowa grafika ,tejże serii.
Omiotłam wzrokiem półkę ,ale płynu nigdzie nie było.Przy drobnej pomocy pani sprzedawczyni,znalazł sie na innej półce( najprawdopodobniej ktoś go tam odłożył ).Po zużyciu ponad połowy buteleczki ,mogę się już z Wami podzielić, wrażeniami na temat tego kosmetyku -tak więc, zapraszam do czytania recenzji 

Weekendowe spa z Eveline Cosmetics - recenzje peelingòw do twarzy i ciała I love vegan food

 Cześć ☺ 


Środa minie -tydzień zginie  i nadejdzie weekend, czyli czas odpoczynku ,którego niecierpliwie wyczekuje, ponieważ ten tydzień, to ten z tych cięższych i potrzebny będzie mi odpoczynek.Jednym ze sposobów na taki relaks jest ,weekendowe SPA czyli, maseczki i peelingi 😊

Staram się te dwa dni w tygodniu ,poświęcić na tego typu pielęgnacje, nierzadko jest to okazja by przetestować nowości kosmetyczne,co bardzo lubię☺

W tym poście ,przychodzę do Was z podwójną recenzją ,dwóch peelingów; do ciała i do twarzy.

Obydwa kosmetyki, pochodzą z tej samej serii I love vegan food ,mojej ulubionej marki Eveline  Cosmetics 

Bez zbędnego rozpisywania się ,o marce i serii ,zapraszam do lektury recenzji kosmetycznych ☺





Podkład Rare Beauty Liquid Touch Weightless Foundation -moja opinia

 Cześć ☺ 

Korzystacie z tej słonecznej pogody ?

Ja niestety,jedynie w drodze do pracy ,i ewentualnie z pracy -dlatego mam nadzieję, że to dopiero przedsmak ,pięknego lata ,jakie przed nami ☺


Z racji tego że,póki co ,odpoczywam od stylizacji , dziś zapraszam Was na recenzje:



Rare Beauty  (Selena Gomez)

Liquid Touch Weightless Foundation 


W zeszłym roku,na moim blogu, pojawiła się stylizacja - inspiracją do niej , był jeden z teledysków Seleny.Przyznaje że gdy byłam młodsza,byłam wielką fanką Seleny ,jednak z czasem mi chyba przeszło - jej dwie ostatnie płyty Rare i Revelacion ,nie przypadły mi do gustu.Nie mogłam sobie jednak odmówić ,sprawdzenia jej kosmetyków Rare Beauty 
Na pierwszy ogień poszedł podkład ,a o tym czy się sprawdził ,poczytacie poniżej -tak więc ,zapraszam do lektury ☺




Beżowa hiszpanka ,jeansy rurki i beżowo-czarne sandałki na obcasie

 Cześć ☺ 

Jak Wam minęła Majówka? Czy są tu osoby ,u których podczas majowego weekendu, pogoda dopisała? I Czy są tu jacyś maturzyści, tegoroczni?(trzymam za Was kciuki ❤ ,tym bardziej że dziś część matematyczna - czyli moja pięta Achillesowa 😞)

U mnie piątek i sobota ,były dniami z piękną pogodą, natomiast niedziela i poniedziałek to były dni z paskudną aurą.Te dwa, pierwsze dni wykorzystałam na zrobienie zdjęć ,udało  mi się zrobić dwie sesje - pierwszą z nich publikuje dziś.

Co ostatnio obejrzałam...

 

Cześć ☺

Majówka już za chwilę, mimo że sposoby na jej spędzenie są dość ograniczone ,nie tylko przez obostrzenia ale i przez pogodę ,to wierzę że można te kilka dni spędzić miło oraz wypocząć -czego Wam życzę 😙

Gdy pogoda nie dopisuje ,można spędzić czas np na spędzaniu filmów czy seriali.Tak więc zapraszam Was na listę produkcji ,które ostatnio obejrzałam- być może ,coś dla siebie wybierzecie ☺

Niezależnie od pogody ,jeszcze raz Wam życzę udanego ,długiego ,majowego weekendu 😙 (dajcie tez znać ,czy macie jakieś plany ☺)

Koszula w kratkę, jeansy rurki i szare szpilki

 Cześć ☺ 

Majówka zbliża się wielkimi krokami - jakie macie plany?

Ja mam nadzieję że pogoda dopisze ,planuje się wybrać na wieś i porobić jakieś fotki bo zapas mi się kończy - publikuje dziś te które zrobiłam kilka tygodni temu ,bo od tamtej pory nie mogę się zgrać z pogodą,która szaleje.

Pierre Rene Professional Cleaner płyn do dezynfekcji pędzli - moja opinia

 Cześć ☺ 

Jak tam po weekendzie? 

U mnie całkiem nieźle - po dość intensywnym piątku ,który spędziłam na szkoleniu z farbowania brwi i rzęs henną ,sobotnim lataniu na miotle po mieszkaniu (celem sprzątania ) ,w niedziele uciekłam na wieś 😊

Dziś przychodzę do Was z kolejną recenzją, dotyczącą produktu na który w obecnych czasach jest dość spore zapotrzebowanie;mam na myśli spray do czyszczenia i dezynfekcji pędzli.W dobie epidemii większość produktów dezynfekcyjnych podrożało ,np spray do czyszczenia i dezynfekcji  pędzli od Inglot ,po który chętnie siegałam.Gdy kilka lat temu zaczęłam z niego korzystać kosztował 20 złotych ,obecnie kosztuje 29 złotych, pędzle trzeba myć ,tak więc nie ma się co załamywać, tylko szukać tańszego produktu,by nie wydawać kroci na same spraye...

Szukajcie a znajdziecie... i tak oto trafiłam na 


Pierre Rene Professional Cleaner 

Płyn do  czyszczenia  i  dezynfekcji  pędzli







Jak już wyżej napisałam ,przez kilka lat używałam sprayu Inglota i byłam z niego bardzo zadowolona bo dobrze sobie radził z czyszczeniem pędzli i ich dezynfekowaniem,był też łatwo dostępny ;szłam do galerii handlowej i nabywałam go.Podczas lockdownu, zamawiałam go przez internet i odbierałam w paczkomacie.Podwyżka ceny i dodatkowy koszt dostawy sprawiły że sięgnęłam po spray Pierre Rene który jest zdecydowanie tańszy.
O tym czy ten tańszy  produkt się u mnie sprawdził ,poczytacie poniżej ☺

Tonik do każdego rodzaju cery All About Aloe - moja opinia

 Cześć 🙂

Jak Wam mija tydzień?

U mnie całkiem przyjemnie (już początek, czyli poniedziałkowy dzień kuriera ,o czym wspominałam na InstaStory ,był dla mnie dobrą wrożbą) ,szkoda tylko że zima wróciła.

Cóż mamy klimat, jaki mamy i mimo że takie rzeczy jak śnieg w kwietniu nie są niczym zadziwiającym (kwiecień-plecień ,bo przeplata...) to chciałoby się aby zima odeszła ,a wiosna zaczęła się na dobre (wszakże takiej zimy dawno nie było)

Takie warunki atmosferyczne nie sprzyjają spedzaniu czasu na zewnątrz (trochę nad tym ubolewam ,bo rok temu niemal całą wiosnę byłam zmuszona spędzić w domu i liczyłam że w tym roku sobie to odbije ) w tym także robieniu zdjęć na zewnątrz - zostają więc recenzje kosmetyczne;tak jak dziś 🙂



Kosmetyk ,o którym będzie dzisiejszy post ,miałam okazje poznać niemal rok temu ,dzięki Natalii która malowała mnie do zdjęć robionych we Wrocławiu.Zawsze gdy korzystam z usług makijażystek, zwracam uwagę na to czego one używają i nierzadko później to kupuje- tak też było w tym przypadku (swoją drogą jeśli jesteście z Wrocławia i okolic, polecam Wam zrobienie makijażu u niej ,gdyż robi przepiękne makijaże,TU macie link do posta z fotkami z Wrocławia.Niestety w tym roku tam się raczej nie wybiorę ,nawet gdy branża turystyczna zostanie otwarta ,z powodów prywatnych o których nie chce pisać tu na blogu)

Ok ,post nie jest o moich rozterkach, problemach tylko o kosmetyku tak więc zapraszam na recenzje :


All About Aloe 

Tonik do każdego rodzaju cery 





Jak nazwa i grafika wskazują, jest to kosmetyk z aloesem -a wiem że wielu z Was lubi aloesowe kosmetyki.🙂
Jest to już chyba moje trzecie lub czwarte opakowanie tego toniku- nie muszę więc chyba pisać że ten kosmetyk to mój ulubieniec ?😉
Zapraszam Was do czytania recenzji ,gdzie wyliczam zalety tego toniku 😉

Vollarè Cosmetics krem BB - moja opinia

Cześć ☺ 

Jak Wam mija weekend? 

U mnie jest piękna,słoneczna pogoda i korzystam z niej na maksa 😉 ( nie tylko robiąc zdjęcia czy myjąc okna 😊)

Mam nadzieję że u Was też pojawiła się wiosna ,mam też nadzieję ,że ta pogoda się utrzyma i zimowa aura nie wróci -wbrew temu co wskazują prognozy pogody- przydałoby się trochę ciepła i słońca na dłużej ,wszakże astronomiczna wiosna się już zaczęła ,a niebawem astronomiczne lato 😊

Jeśli chodzi o lato to wiem że wielu z Was zmienia nie tylko garderobę ale i kosmetyczkę zastępując podkłady kremami  BB.Sama osobiście do nich należę; nie ma nic gorszego niż bieganie w ciepły dzień ze spływającym z twarzy ciężkim podkładem;co innego wieczorne spotkanie ze znajomymi wtedy lubię zrobić sobie mocniejszy makijaż 😉
Zostajemy jednak przy kremach BB ,bo dziś właśnie na blogu recenzja:

Vollarè Cosmetics
Krem BB




Twarzą marki została Aniela Bogusz, znana jako Lil Masti a wcześniej Sexmasterka.
To był tylko dodatkowy powód abym przetestowała coś od Vollarè,zresztą sama nazwa brzmi ciekawie i chyba wcześniej nie słyszałam o niej 😉
Długo sterczałam na półką w Hebe ,zastanawiając się co by tu wybrać do przetestowania (W asortymencie Vollarè znajdziemy nie tylko ten krem BB ,ale też m.in podkład,korektor)Zdecydowałam się na ten krem, ewentualnie później wypróbuję coś innego- a czy zdecyduje się na kolejny kosmetyk tejże marki, przeczytacie w poście poniżej
Miłej lektury 😊


Czarny płaszcz, jeansy rurki ,czarne szpilki i beżowa koszula

 Cześć ☺ 

Jak Wam mija ta piękna słoneczna niedziela ? (U mnie taka pogoda dziś jest ,mam nadzieje że u Was też )

Ostatnie dni przyniosły w końcu wiosnę ,spędziłam naprawdę sporo czasu na świeżym powietrzu -pomijając dzisiejszy spacer ,w piątek udało mi się w końcu zrobić zdjęcia w upatrzonym przeze mnie miejscu.                                    Oczywista jest że pojawią się tu na blogu ,jednak jeszcze wcześniej (tzn dziś 😆) publikuje fotki zrobione dokładnie, tydzień temu .

Podkład Eveline Cosmetics Matt My Day - moja opinia

 Cześć 🙂

Rozpoczęła się kalendarzowa wiosna - ciężko w to uwierzyć ,patrząc na to co się dzieje za oknem.Mam nadzieję że ten weekend, jest już ostatnim zimowym i że za kilka dni pojawi się ta wiosna w przyrodzie.Też tak macie że gdy świeci słoneczko ,jest ciepło to natychmiast Wam się humor poprawia?

Dziś przychodzę do Was z recenzją kosmetyczną podkładu, który wpadł w moje ręce przypadkiem.     Marka Eveline Cosmetics  często gości i na moim blogu i w łazience  i w kosmetyczce.Podkład o którym dziś mowa ,należy do tej samej serii co mój ulubiony puder brzoskwiniowy (wspominałam o nim rok temu na blogu ) Mowa o :



Eveline  Cosmetics 

Podkład 

Matt My Day 









Odkąd odkryłam ten brzoskwiniowy puder ,chętnie i często do niego wracam.Czy tak samo będzie z tym podkładem?                                                                         O tym poniżej- zapraszam do lektury 😊

Czarny płaszcz, czarna minispódniczka,brązowa bluzka ,cieliste rajstopy i czarne szpilki

 Halo ,halo-czy ktoś tu jeszcze zagląda?

Od publikacji ostatniego posta minęło dwa tygodnie-jak dla mnie jest to naprawdę bardzo duża przerwa.

Wracam więc z nową stylizacją i nie będę obiecywać że posty będą się pojawiały tak regularnie jak wcześniej.

#WinterOutfit - czarne woskowane spodnie ,czarne traperki na platformie, śmietankowy sweterek

 Cześć ☺ 

Czy u Was też ,w minionym tygodniu, pojawiła się  wiosenna pogoda?                        Mam nadzieję że  zima już nie wróci ,w końcu nadchodzi marzec miesiąc w którym rozpoczyna się kalendarzowa wiosna.                                                                  Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie będę mogła schować głęboko do szafy zimowe buty i kurtki.W kolejce do publikacji czekają już dwie wiosenne stylizacje(jedna świeża z zeszłego tygodnia,udało mi się  wykorzystać tą piękną pogodę 😉)  ,jednak dziś na blogu jeszcze będzie zimowo.

Kylie Skin Foaming Face Wash Pianka Myjąca -moja opinia

 Cześć ☺


Dziś mam dla Was recenzje kosmetyku ,który pochodzi od Kylie Jenner -myślę że chyba większość z Was wie kto to jest Kylie Jenner 😉                           Śledzę ją na Instagramie,nie zaliczam się jednak do jakichś jej zagorzałych wielbicieli.Kylie Jenner już od dawna może się  pochwalić swoją własną marką kosmetyczną-w asortymencie znajdziemy nie tylko kosmetyki do pielęgnacji twarzy czy ciała ale też do  makijażu.Nie jest to moje pierwsze spotkanie z marką celebrytki -na początku mojej przygody z blogiem ,pojawiła się recenzja pomadki Lip Kit by Kylie Jenner ( TU jest recenzja )      Czysta blogerska ciekawość i nutka nostalgii (produkt Kylie był jednym z pierwszych ,który opisałam tu na blogu)  sprawiły że zdecydowałam się przetestować :


Kylie Skin 

Foaming Face  Wash 

Pianka myjąca 



Kosmetyki Kylie Jenner, jak to bywa w przypadku celebrytów  (wystarczy spojrzeć na ceny Fenty Beauty czy Rare Beauty ) nie należą do najtańszych-pianka kosztuje 134 ,99 złotych.
O tym czy pianka jest warta tej ceny ,przeczytacie poniżej -tak więc zapraszam do lektury ☺

Zielona bluzka,jeansowa mini, czarne rajstopy i czarne botki

 Cześć ☺ 

Jak tam u Was zapowiada się  nowy tydzień? 

U mnie bardzo dobrze-wszystko wskazuje  na to że jutro uda mi się w końcu wybrać na fotki na zewnątrz.                                                                                          Dziś za to mam dla Was kolejne fotki ,robione w domu 😊

Czarny sweter ,ciemne jeansy rurki i czarne botki na obcasie

 Cześć ☺ 

Co tam u Was słychać ?

Kiedy zaczął się nowy tydzień, sądziłam że będzie on ciężki ze względu na pogodę.                                     Mija połowa tygodnia i stwierdzam że jest on ciężki, jednak bynajmniej nie przez pogodę...              Pogoda ,pogodą a ja zapraszam Was na kolejny post-tym razem ze stylizacją 😊


Co ostatnio przeczytałam...

 Cześć ☺

Odwiedziliście już galerie ?

Ja w poniedziałek byłam na zakupach ,w Kiku i niebawem pojawią się stylizacje z ciuszkami które sobie kupiłam  ( tylko niech się trochę cieplej zrobi...🙊

Dziś te o zakupach,a konkretniej zakupie z zeszłego tygodnia ; mowa o książce :


Remigiusz Mróz 

Szepty spoza nicości 


#Zima2021; kurtka,szalik ,czarne botki i ciemne jeansy rurki

 Cześć 🙂


Mamy ostatni dzień stycznia -pierwszego miesiąca 2021 roku.

Jak on Wam minął?

U mnie ,pomijając to że koniec miesiąca był niezbyt dobrym pasmem wydarzeń, całkiem nieźle.

Cieszę się że ten styczeń się już kończy; strasznie mi on się ciągnął(mam wrażenie że trwał on nie cztery tygodnie a cztery miesiące) i dodatkowo był on zdecydowanie bardziej zimowy niż np.rok temu co zaowocowało to zimowymi fotkami ,które dziś publikuje (pierwszy raz, odkąd prowadzę bloga zrobiłam takie zdjęcia 🙂)

Eveline Cosmetics Wonder Match Foundation luksusowy podkład dopasowujący się do skóry z kwasem hialuronowym -moja opinia

 Cześć ☺

Melduje się ,pisząc z nowego tabletu -dotarł  do mnie wczoraj  (dla niewtajemniczonych ;ten post miał się  pojawić  w sobotę ale w piątek popsuł mi się  tablet i byłam zmuszona kupić nowy ) a nie dziś, jak mi się  wydawało. 

Wczoraj zaczęłam  nadrabiać zaległości na Waszych blogach ,wieczorem ponieważ  dzień miałam mocno zabiegany i nerwowy ;musiałam  iść do krawcowej zanieść kurtkę  do naprawy,później miałam niemiłą przygodę  z wpłatomatem który zjadł mi pieniądze i musiałam zgłaszać reklamacje,  do tego doszło  trochę prywatnych problemòw  (trochę mi się  posypało) 

Za kilka dni pojawi się  sesja zdjęciowa zimowa ,a dziś zapraszam na recenzję :





Eveline Cosmetics

Wonder Match Foundation 

Luksusowy dopasowujący się do skóry z kwasem hialuronowym









Jest to mój drugi podkład od marki Eveline.Do poprzedniego czyli    Liquid Control HD Long     (o którym pisałam TU   )często wracam - czy do Wonder Match Foundation też będę tak chętnie i często wracała?
Tego dowiecie się z recenzji ,która jest poniżej ☺

Nowości kosmetyczne - part II

 Witajcie 😘

Czy u Was też się pojawiła zima ?( Bestia ze wschodu ,bestyjka z północy ,czy jak to tam jeszcze nazwali ?)

Od kilku dni utrzymuje się śnieg  ,co cieszy oko ,minusowe temperatury oraz coś co jest najmniej przyjemnym elementem bo wiatr ,który obniża temperature.

Warunki atmosferyczne ,spowodowały u mnie zmianę planów -wczoraj miałam robić fotki na zewnątrz ,ale głównie przez wiatr ,musiałam je przełożyć a zdjęcia zrobiłam w domu.No tak to czasami bywa ,nie mam na to wpływu ,liczę że niedługo mi się uda te zdjęcia zrobić na zewnątrz a tymczasem zapraszam Was na kolejny post kosmetyczny ☺




Dziś przychodzę do Was z kolejną porcją nowości kosmetycznych ,i tak nie wszystkich które nagromadziłam ostatnio bo o wielu zapomniałam i uświadomiłam sobie to ,dopiero podczas pisania tego postu.

Podsumowania nigdy mi nie wychodziły.Wchodząc na Wasze blogi ,często widzę denka czy podsumowania i jestem pod wielkim wrażeniem skrupulatności i chęci do takich postów (co często podkreślam w komentarzach,pod tymi postami)

Ale i mi się udało coś tam podsumować ,tak więc zapraszam i uprzedzam że są tu tylko kosmetyki/akcesoria do makijażu ☺

Co ostatnio obejrzałam...

 Cześć 🙂


Wygląda na to że przyszła do nas zima. Wczoraj u mnie zaczął padać śnieg, co sprawiło że ziemia ,drzewa ,ogólnie wszystko zostało pokryte białą warstwą puchu 😊

A jak to u Was wygląda?

Ja liczę że ten śnieg utrzyma się przynajmniej  do niedzieli (tylko żeby nie było tak zimno),ponieważ w planach mam foty na zewnątrz,fajnie by było zrobić taką zimową sesje zdjęciową 

Jak już wspomniałam, jest zimno co raczej sprzyja spędzaniu czasu w domu.A wiadomo że na takie ,długie zimowe wieczory najlepsze są m.in filmy ,książki i seriale. Ja mam dziś dla Was propozycje dwóch seriali ( są  to ekranizacje moich ulubionych książek).Część z  Was  pewnie się  już domyśla ,jakie to są propozycje 😊

Tak czy inaczej, zapraszam do lektury postu 🙂


Podkład kryjąco-wodoodporony Long Cover Hean Cosmetics -moja opinia

 Cześć 😀

Wiem że już kilka razy to czytaliście, ale podobno historia lubi się powtarzać ,tak więc; bardzo się cieszę że tydzień się już skończył. Miałam wrażenie że trwał on nie siedem ,lecz co najmniej 10 dni,dodatkowo po tych świętach ciężko mi wrócić do normalnego rytmu, krótko mówiąc ,pisząc rozleniwiłam się trochę-też tak macie ?



No ale trzeba wrócić do normalnego rytmu ,także i tu na blogu ,więc zapraszam na pierwszą w tym roku recenzje kosmetyczną


Hean Cosmetics 

Long Cover 

Podkład  kryjąco-wodoodporny 





Ten podkład jest nowością od marki Hean - swoją premierę miał całkiem niedawno.
Tym lepiej że obecna pora roku ,sprzyja używaniu takich podkładów- przeglądając Wasze  blogi, zauważyłam że w większości latem preferujecie lekkie podkłady/kremy BB.
Mi samej trudno byłoby się pomalować w letni ,upalny dzień jakimś kryjacym podkładem- No chyba że wieczorem ,lub w ramach blogerskiego testowania...😊 
Co by nie przedłużać, zapraszam Was na recenzje podkładu 🙂

Bluzka khaki ,jeansy rurki ,botki na szpilce + kurtka i szalik

 Witajcie w 2021 😘

Jak Wam mijają pierwsze dni ,tego nowego roku ?

Ja skończyłam już wolne i dziś wróciłam do pracy,w przyszłym tygodniu wybieram się do fryzjera ( swojego sprawdzonego ,ale i tak się boję.Po ostatnim zabiegu został mi jakiś uraz ) a jeszcze wcześniej planuje kolejne fotki 😊