Beżowa koszulka, jeansowe spodenki i beżowe sandałki na koturnie

 Cześć ☺ 

Dzisiaj post na szybko, bo trochę się śpieszę- za kilka godzin będę już w Warszawie, niemal całą elektryke zostawiam w domu( telefon oczywiście zabieram, będę na Instagramie)

Na blogu, zostawiam Was ze stylizacją 😊 

Przez niemal rok, nie ruszałam się na długo, z domu- ewentualnie jakiś mały wypadzik do innego miasta, czy do siebie na wieś,

Cóż, branża turystyczna była zamknięta, później gdy już została otwarta to z kolei inne sprawy, nie pozwoliły mi na wyjazd.

W końcu jednak udało mi się wyrwać, i trochę dziwnie się czuje-odzwyczaiłam się od wyjazdów, chyba...

Chciałabym się wybrać jeszcze, gdzieś za granicę- południowa Europa odpada (trochę za gorąco dla mnie), inny kraje ciepłe odpadają też ze względu na to że za gorąco.

Planowałyśmy z koleżankami wybrać się do Czech, dokładnie do Pragi, ale zmieniające się obostrzenia, sprawiają że odechciewa się takich wyjazdów- wracasz, a tu kwatrantanna, no to ja dziękuję.

Wracając jednak do stylizacji- pogoda wtedy dopisała. Było ciepło, może aż za bardzo. 

W ostatnich dniach upały odpuściły, zrobiło się trochę chłodniej, co mnie cieszy.

Pojawiły się też deszcze- trochę mniej mnie to cieszy. 

Całą niedziele padało, trochę mi to pokrzyżowało plany, ponieważ miałam jechać na wieś i zrobić zdjęcia, a skończyło się na tym że zdjęcia zrobiłam w domu, a całą resztę dnia spędziłam na oglądaniu Opowieści podręcznej.

Przeczytane recenzje w Internecie, oraz opowieści koleżanek, o tym serialu, sprawiły że musiałam go obejrzeć. No więc po obejrzeniu pierwszego sezonu, jestem trochę zawiedziona-  po przeczytaniu recenzji oczekiwałam czegoś innego, a tu dostałam połączenie filmu akcji, z czymś, jakby na kształt romansu???

Inna sprawa że serial wciąga, mimo wszystko...

Post miał być ze stylizacją, a ja tu wyskakuje z recenzją serialu 😊, więc teraz już naprawdę wracam do stylizacji.

Krótkie jeansowe spodenki, połączyłam z beżową koszulką, oraz sandałkami na koturnie, w podobnym odcieniu.

Tego dnia, robiąc makijaż do tej sesji zdjęciowej, sięgnęłam po rzęsy na pasku.

Dokładnie dwa lata temu, pierwszy raz sięgnęłam po rzęsy na pasku, jednak ich przyklejenie, zakończyło się porażką, a ja wtedy zaczęłam się uczyć kleić kępki rzęs.

Teraz gdy już opanowałam klejenie kępek, obejrzałam kilka filmików na YouTubie, zdecydowałam się spróbować przykleić rzęsy na pasku.

Poszło mi na tyle dobrze, że narazie, pożegnałam się z kępkami, bo te na pasku klei mi się szybciej 😉

Koszulka - Ascella.pl

Spodenki- no name/lokalny sklep 

Sandałki na koturnie- Deezee.pl, CCC

Blogowe zaległości, nadrobie po powrocie ☺

Do następnego 😘