Witajcie :)
Czy są tu osoby, które lubią zakupy? (Pewnie tak ;))
Czy są tu osoby, które idą po jakąś rzecz, konkretną , a wychodzą z kilkoma innymi? (Też pewnie tak;))
W moim przypadku, wybrałam się do pewnej drogerii, po krem. Drogerię mijałam kilka razy, miałam tam przyjemność, robić zakupy- ceny fajne niskie, asortyment też bogaty, niestety sklep ten, był zbyt daleko.
Wszystko się zmieniło, wraz z przeprowadzką- mam bliżej, więc częściej tam bywam :)
Jak już wspomniałam wyżej, wybrałam się pewnego pięknego dnia( i to dosłownie, bo było ciepło i słonecznie:)) po krem- owy kosmetyk skończył mi się, a że nie wyobrażam sobie nie nakremować buzi, trzeba było uzupełnić zapasy (chodzi o ten krem).
Jak to zwykle bywa, rozglądałam się jeszcze chwilkę po półkach, w oko mi wpadł:
Marion
Delikatny płyn do demakijażu oczu
Oprócz niskiej ceny, zachęcił mnie skład, a dokładniej, jeden składnik: ekstrakt z rumiankiem.
O dobroczynnościach rumianku miałam okazję się przekonać kilka lat temu, kiedy na oku, urósł mi jęczmień. Bolało okrutnie, przeszkadzało, wszelkie porady, typu pocieranie obrączką, nie radziły sobie z tym okropieństwem. Szukałam ratunku w aptece, gdzie okazało się że jakiekolwiek maści, na jęczmień są na receptę (taaak, długi weekend, wszyscy lekarze czekają na mnie). Zdesperowana, poprosiłam o rumianek- po kilku dniach, okładania się ostudzoną torebką z rumianku, jęczmień znikł.
Tak więc rumianek, zaliczam do tych roślinek, które krzywdy mi nie zrobią, po za tym, unikam ziół, roślin, które się spożywa- najgorszą przygodę miałam z naparem z dziurawca, po którym, podwójnie widziałam.
Ok, rozpisałam się trochę nie na temat, tak więc zapraszam Was, do lektury recenzji, z której dowiecie się, czy moja sympatia do rumianku, została i nie zamieniła się w antypatię ;D