Ja po Świętach wróciłam do codziennych obowiązków, pracuje normalnie i z utęsknieniem wypatruje końca roku. W styczniu dni będą coraz dłuższe, narazie jednak są krótkie, wieczory mamy długie, pogoda za oknem średnio zachęca do spędzania czasu na zewnątrz...
Sposobów jest mnóstwo: można oglądać seriale, można ćwiczyć w domu, można czytać książki...
Post z serialami które ostatnio obejrzałam, niebawem pojawi się na blogu, podobnie jak post z ćwiczeniami, dziś jednak będzie o książce którą ostatnio przeczytałam :)
Odważysz się wejść w przestępczy świat przedwojennej Warszawy?
Były pięściarz, Ernest Wilmański, to człowiek bez przeszłości. Stracił wszystko, co miał do stracenia. W poszukiwaniu nowego życia wyjechał do stolicy, jednak znalazł się w złym czasie i w złym miejscu. Zanim zaczął rozglądać się za pracą, praca znalazła jego i… nie miała nic wspólnego z uczciwym zarobkiem. Wilmański wbrew swojej woli został wciągnięty w świat Banników, grupy przestępczej, która swą nazwę zawdzięcza temu, że z przeciwnikami rozprawia się tak, jak robił to słowiański demon – topiąc ich w baniach. Ernest wspina się po gangsterskiej drabinie, nie spodziewając się, że jedna kobieta może pokrzyżować wszystkie jego plany. Ani że zjawy z przeszłości dopomną się o uwagę…
Źródło zdjęcia i opisu:
Książka trafiła w moje ręce przez przypadek. W pewien piątkowy wieczór, poszłam na zakupy do Biedronki, przechodząc obok biblioteczki z książkami, machinalnie zerknęłam co tam się znajduje.
Nazwisko ulubionego autora przykuło mój wzrok, chwyciłam za książki, szybko przeczytałam opis, i jakoś tak się złożyło że kupiłam ;)
Świt, który nie nadejdzie nie czytało mi się lekko. Książka zaczyna się w momencie, gdy były bokser Ernest Wilmański, zjawia się w Warszawie. Na samym początku naraża się grupie przestępczej, ratując nieletnią kurtyzanę, z którą zamieszkuje. Nieco później dołącza do Banników, którzy- jak na gangsterów przystało- zajmują się m.in haraczami, sutenerstwem, narkotykami.
W międzyczasie jedna z policjantek, Eliza Zarzeczna wraz ze swoją partnerką zawodową Kier, otrzymują zadanie, by zrobić z Wilmańskiego, coś na kształt informatora.
Zanim między nimi pojawi się uczucie, zaczynają się spotkać w sprawach zawodowych- na polecenie przełożonych Zarzecznej i wspólnie biegają po Warszawie, co sprawiło że książka zaczęła być dla mnie nudna. Nie mam w zwyczaju, porzucać książek gdy okażą się nudne, tym bardziej z pióro pana Mroza znam dość dobrze, na tyle dobrze żeby wiedzieć że jeszcze nabierze tempa.
W tym przypadku, nie pomyliłam się :)
Strzelanina w barze, niejako siedzibie Banników, w której ginie spora część gangsterów, na czele z szefem- Hertzem, nadaje tempo. Akcja na chwilę skupia się na Anastazji, dziewczynie którą po przyjezdzie do Warszawy uratował Wilmański. Po kilkunastu stronach, mamy nieoczekiwany zwrot akcji- zaczyna się walka o to kto ma przejąć władzę na Bannikami, a w tle pojawia się uczucie między Ernestem a Elizą. Jak nie przepadam za wątkami miłosnymi, tak w tym przypadku, bardzo mi się on podobał. Kolejną rzeczą, której zazwyczaj nie cierpię, jest fakt że niewiele wiadomo o głównym bohaterze. Wilmański- nazywany przez Banników, Wołyniakiem, jest bardzo tajemnicze, i w książce niewiele się o nim dowiadujemy. Dowiadujemy się, że był on w innej grupie przestępczej, jednak nie wiadomo za bardzo jak on trafił, czy z kimś się spotykał. Samo stwierdzenie Wołyniak, jeste nieco mylące, ponieważ główny bohater nie pochodzi z Wołynia. Inną sprawą jest to że Ernest cały czas nosi rękawiczki- też nie wiemy dlaczego- tzn już na samym końcu książki, wiemy że z powodu zniszczonej skóry rąk, jednak nie wiemy gdzie on ją tak zniszczył.
Rzadko zdarza się by główny bohater był tak tajemniczą postacią, w pewnym sensie można to zaliczyć jako kolejny plus tej książki :)
Tak naprawdę akcja w książce nabiera rozpędu, gdy dwaj gangsterzy rozpoczynają walkę o władzę na Bannikami.
Na wcześniejszych stronach, mamy kilka wątków pełnych napięcia: prawdziwa twarz Kier, wizyta w Warszawie członków gangu Bruderferajn, co rzuca trochę światła na przeszłość Ernesta, akcja narkotykowa w Porcie, ale są one bardzo krótkie.
W tym przypadku trzeba się uzbroić w cierpliwość, dobrnąć do sceny gdzie Eliza przyprowadza Anastazje do siebie na stancji, a dalej mamy sporo stron trzymających w napięciu, jak już wyżej wspomniałam, dzięki walce o władzę na Bannikami, między Wilmańskim, a Trawickim- niejako prawą ręką Hertza. Zanim dojdzie do walki bokserskiej pomiędzy panami, mamy świetnie rozwinięty wątek o porwaniu Anastazji. Sama walka bokserska trwa kilka rozdziałów, a zakończenie jest zaskakujące i smutne.
Świt, który nie nadejdzie nie jest typowym kryminałem, a raczej nie takim jak inne dzieła Pana Mroza; kultowa Chyłka czy seria o Zaorskim i Burzy (czy są tu osoby które czytały Behawioryste?)
Po za akcją skupiającą się na gangsterach, ich działalności, mamy tuteż sporo ciekawostek historycznych (z książki dowiecie się, skąd się wzięła nazwa jednej z dzielnic stolicy- Żoliborz), autor sporo miejsca poświęca kobietom- i Policji Kobiecej, i paniom do towarzystwa, któtymi te pierwsze miały się zajmować (tzn pomagać im)
Nawet na ostanich stronach jest umieszczona Notka historyczna gdzie mamy kolejną porcje informacji o historii (przestępczej) naszego kraju.
Na początku mamy dedykacje: dla blogerów książkowych :)
Nie mamy tu praktycznie żadnych krwawych morderstw.
Mi książka się podobała.
Czy polecam?
Raczej osobom które lubią wątki historyczne, także wielbicielom książek pana Mroza
Świt, który nie nadejdzie, powinien się spodobać
Czytaliście tą książkę?
Co ostatnio przeczytaliście?
Dajcie znać w komentarzach:)
Do następnego :)
Nie znam jeszcze twórczości tego autora ;<
OdpowiedzUsuńI haven't read those books yet,thaks for sharing.
OdpowiedzUsuńI hope you'll visit my last post. Have a good day!
Przerażające, gdyby nie było zła to i ta książka by nie powstała :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Mroza. W tych klimatach też bym się odnalazła. Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa fanka Mroza nie jestem
OdpowiedzUsuńnie znam niestety twórczości tego pana. Muszę kiedyś w końcu to zmienić :D
OdpowiedzUsuńThat sounds very interesting!!
OdpowiedzUsuńNie czytam książek Mroza, nie jestem fanką tak mocnych lektur. Chociaż dziwne bo książki obozowe i wojenne zdarza mi się ostatnio czytać a tych się nie boję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aktualnie w domku jestem ponieważ ja studiuję a teraz zajęć nie mam:)
OdpowiedzUsuńOj książek Mroza to ja nie czytam, totalnie nie wyczuwam się w jego styl;) teraz czytam zaległe świąteczne:)
OdpowiedzUsuń