Cześć 😀
Dziś przychodzę do Was z kolejną porcją zdjęć, które miały się pojawić tydzień temu (miałam je robić w poprzednią sobotę, ale się pochorowałam i ledwo z łóżka wstałam , zrobiłam porządki i zakupy, co graniczyło z cudem i zajęło mi o wiele więcej czasu niż zazwyczaj. Dodam tylko tyle że nie była to żadna choroba zakaźna.) Miał być to post o Walentynkach, a konkretniej o moim podejściu do Dnia Zakochanych- No i będzie tylko że z opóźnieniem.
Nie obchodzę Walentynek, do tego dnia mam dość ambiwalentne podejście. Nie należę do osób romantycznych, i te wszystkie czerwone serduszka, misie itp. wywołują u mnie odruch wymiotny. Posłużę się tutaj banałem, miłość powinno się okazywać przez cały rok, a nie tylko od 14 lutego. Nie tylko słowami, bo miłość to nie tylko słodkie słówka, nawet powiem więcej; miłość to przede wszystkim okazanie tego uczucia komuś, tak aby o tym wiedział. Absolutnie nie chcę tutaj urazić, fanów Walentynek, bo wiem że są i tacy którzy nie lubią tego Święta, ale są też tacy którzy je kochają. Mój blog, więc mam prawo przedstawić tu swoje zdanie, na dany temat. Liczę się też z tym, że mogą się znaleźć osoby, które stwierdzą że to że nie obchodzę Walentynek, na pewno przez to że jestem sama. To że nie wstawiam słitaśnych fotek na IG z facetem, to nie znaczy że jestem sama. Dodam jeszcze tylko że, nie pamiętam kiedy ostatnio, pisałam tak szczery post- od serca 😉
Stylizacja miała być, niejako inspiracją na randkę- nie tylko walentynkową 😉- ale podczas robienia zdjęć, straciłam na nie ochotę, i uważam że mogłyby być lepsze, ale mamy porę roku jaką mamy, pogodę też, a tego dnia było naprawdę piękne słoneczko, więc zrobiłam te foty, i zgodnie z tym że sobie pomyślałam że jakoś te dziesięć zdjęć się wybierze wybrałam te dziesięć zdjęć, które mi się wydały ok.
Granatowa sukienka w paski, nieraz już gościła u mnie na blogu, tym razem jednak w towarzystwie kurtki, czapki i szalik, oraz czarnych kozaków- które niedawno kupiłam.
Dajcie znać co myślicie o całości, oraz jakie macie podejście do Walentynek :)
Do następnego :)
Bardzo ładnie wyglądasz :D W pełni zgadzam się - miłość trzeba okazywać cały rok, a nie tylko w Walentynki.
OdpowiedzUsuńładnie :)
OdpowiedzUsuńBlog to miejsce, na którym można, a nawet powinno się dzielić swoimi spostrzeżeniami, wiec jak najbardziej rozumiem Twoje podejście do Święta Zakochanych :)
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja.
Pozdrawiam serdecznie!
ale fajnie nogi wyglądają w tych butkach:)
OdpowiedzUsuńMoje podejście jest typowo kobiece. Nie obchodzę walentynek, ale strzele focha jak kwiatka nie dostanę :P. Dobra żartuję, ale bardzo chciałam to napisać. Jestem za tym, żeby ten dzień spędzić jakoś miło razem. W sumie nie tylko ten. Po prostu wyznaczać sobie takie dni (nie muszą być to koniecznie walentynki), żeby były jednak wyjątkowe i były odskocznią od codzienności. Miłość wiadomo na co dzień, ale takie drobne gesty jak upominek, randka, spędzenie ze sobą czasu tak naprawdę ze sobą, nie obok siebie; często po dłuższym stażu wygasa i warto to pielęgnować. Dlatego obchodzę, choć komercyjnego aspektu tego święta i zawalenia sklepów serduszkami też nie lubię ;p.
OdpowiedzUsuńSuper look ależ masz długie nogi
OdpowiedzUsuńPrzepiękna i odważna stylizacja ❤
OdpowiedzUsuńawesome.....
OdpowiedzUsuńHave a great weekend.
No ale te buty to wymiatają, cudne kozaczki, marzą mi się takie ❤️ No i Twoje nogi 😍 Mega zgrabne :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ja Walentynki bardzo lubię, ale świętuję je nie tylko z moim mężem, ale całą naszą rodzinką :) Nawet w zerówce mojej córce dzieci razem świętowały Walentynki ;) Wiadomo, że miłość okazuje się sobie przez cały rok, ale taki jeden mega słodki serduszkowy dzień w roku też ma swój urok :) Szczególnie jak za oknem szaruga, aż traci się humor. Co do stylizacji to jak zwykle pięknie! Świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny strój, świetne buty 😊 Jestem sama, więc mój stosunek do Walentynek jest obojętny i ich nie obchodzę, ale myślę, że gdybym była w związku to miłoby jakoś symbolicznie świętować ten dzień 😊
OdpowiedzUsuń