Cześć :)
Dziś, kolejny raz wracamy do mojej słynnej karty z Inglota.
Po raz kolejny, udało mi się zebrać tyle punktów, aby wymienić je na kolejny produkt, tej marki:
Inglot
Tonik do cery tłustej i mieszanej
Przypomnę że żel, miło wspominam. Czy tak samo będzie z tonikiem?
O tym w dalszej części postu :)
Od producenta:
Tonik do twarzy stworzony z myślą o indywidualnych potrzebach cery tłustej i mieszanej. Wygładza i odświeża skórę oraz wyrównuje jej pH. Skutecznie matowi oraz absorbuje nadmiar sebum. Zawarty w produkcie ekstrakt z ginkgo biloba dodatkowo usuwa zaczerwienienia oraz posiada właściwości kojące.
Skład:
WATER/AQUA, GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, SODIUM PCA, PPG-5-CETETH-20, PHENOXYETHANOL, CAPRYLYL GLYCOL, FRAGRANCE/PARFUM, GINKGO BILOBA LEAF EXTRACT, ENANTIA CHLORANTHA BARK EXTRACT, DIMETHYL ISOSORBIDE, DIMETHYLACRYLAMIDE/ACRYLIC ACID/POLYSTYRENE ETHYL METHACRYLATE COPOLYMER, LYCIUM BARBARUM FRUIT EXTRACT, SODIUM BENZOATE, OLEANOLIC ACID, PALMITOYL HEXAPEPTIDE-14, YELLOW 5 LAKE (CI 19140), BLUE 1 (CI 42090), SODIUM METABISULFITE.
Kosmetyk otrzymujemy w przeźroczystej, plastikowej (?) butelce, z czarną zakrętką (dodatkowo zapakowanej, w białe, kartonowe, opakowanie)
Tonik jak to tonik- ma lejącą konsystencje, zielony kolor (spokojnie, nie barwi cery), jest bezzapachowy.
Jeśli chodzie o otwieranie- zakrętka, za nic, chciała się ani otworzyć, ani odkręcić.
Próbowałam na różne sposoby, skończyło się tak że butelka wypadła mi z ręki, rozbiła się, większość kosmetyku wylądowała na podłodze, pościeli (akurat otwierałam tonik, przed wieczorną pielęgnacją).
Cóż, trzeba było zetrzeć podłogę, zmienić pościel, użyć innego toniku (Ziaja, jagody akacji).
Nie jest to jednak koniec recenzji, nie zamykacie strony- tonik ten miałam okazje poznać, wcześniej, dzięki miniaturce produktu.
Jest on w mniejszej buteleczce, ale za to, nie miałam najmniejszych problemów by tą buteleczkę otworzyć, nawet gdy mi upadła, nie stłukła się, a ja mogę się z Wami, podzielić wrażeniami na temat tego kosmetyku.
Zacznę od tego, że nie zrobił on żadnej krzywdy mojej cerze- nie podrażnił jej, nie uczulił.
Fajnie odświeża cerę, usuwając nadmiar sebum, jednocześnie nie wysuszając skóry.
Nie mam problemów z zaczerwienioną cerą, więc nie wiem czy on rzeczywiście usuwa zaczerwienienia, nie zauważyłam też aby on jakoś wybitnie matowił cerę (może to i dobrze)
Obydwa produkty możecie kupić na wysepkach, czy w sklepach Inglota.
Nie wiem na ile wystarczy to większe opakowanie, miniaturka wystarczyła mi na tydzień.
Mniejsze opakowanie kosztuje 9 złotych, to większe 32 zł.
Do tego większego na 1000% nie wrócę: nie wiem czy mi się trafił taki trefny egzemplarz, którego nie mogłam otworzyć, czy wszystkie opakowania są takie, to raz. Druga sprawa, 32 PLN to trochę za dużo, dla mnie, jak na taki tonik.
Natomiast do miniaturki chętnie wrócę; nie jest droga, opakowanie nie sprawia żadnych trudności w otwieraniu, no i jest idealne na podróż- czas wakacyjny zbliża się wielkimi krokami, także polecam, szczególnie osobom, które mają tłustą cerę :)
Mieliście już może ten tonik ( i wiecie, czy to opakowanie z którym miałam problem, to tylko jeden przypadek, czy wszystkie takie są)?
A może komuś z Was przytrafiła się podobna przygoda z innymi kosmetykiem?
Dajcie znać w komentarzach :)
Do następnego :)
Nie znam tego produktu, ale też uważam, że 32 PLN to trochę za dużo, dla mnie, jak na taki tonik.
OdpowiedzUsuńWidziałam gdzieś ostatnio ten tonik i zastanawiałam się czy warto. Współczuję- ja byłąbym wkurzona jak przed snem musiałąbym wszystko sprzątać i zmieniać ....
OdpowiedzUsuńPamietam jak jeszcze chodziłam do szkoły średniej to jedyny taki kosmetyczny akcent, który się przytrafił był zwiazany z rozbiciem w łazience perfumów mojej mamy ( tata przez przypadek to zrobił) - mama zdecydowanie nie była zadowolona - ale za to łazienka pachniała bardzo intensywnie długie tygodnie
Dobrze wiedzieć o takim toniku :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
drogi jak za większą pojemność. Nie wiem czy się skuszę nań, raczej nie:)
OdpowiedzUsuńdrogi jak za większą pojemność. Nie wiem czy się skuszę nań, raczej nie:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mógłby być dobry dla mojej cery, choć ja najbardziej w formie toniku lubię naturalne hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńI've heard lots of good things about this brand. I haven't tried it yet but definitely want to.
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnych produktów z Inglota.
OdpowiedzUsuńChyba trafił Ci się jakiś felerny egzemplarz. Co za pech. :(
Nie miałam żadnego z tych produktów :/
OdpowiedzUsuńNie znam tego toniku:D Szkoda, że się rozbił:D
OdpowiedzUsuńMoże opakowanie otwiera się w jakiś "magiczny" sposób. Dzisiaj niekiedy trzeba solidnie pogłówkować aby dostać się do środka zawartości nawet napoi :D
OdpowiedzUsuńKosmetyk nie przypadł mi do gustu, ale jeśli Tobie pasuje - używaj :)
Nie miałam tego produktu, ale nie zachęciłaś mnie bym po niego sięgnęła. Już na samą myśl o tym, że mam "walczyć" z jakimś zamknięciem, które nie chce się otworzyć, a ja akurat się spieszę i zależy mi na szybkiej pielęgnacji, zniechęcą mnie do takiego zakupu. Poza tym jakby nie było szkoda tych 32 zł, bo nawet nie wykorzystałaś kosmetyku w ogóle, a pieniądze straciłaś. Ja ostatnio tak walczyłam z płynem do dezynfekcji rąk. Za choinkę nie chciała działać pompka, która powinna się wysuwać i ostatecznie siłą ją wysunęłam i przez to rozwaliło się całe opakowanie. Za to tonik jagody acai (pewnie o ten Tobie chodziło) bardzo lubię ,nie dość, że tani, to jeszcze fajnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńTak, właśnie o ten tonik mi chodzi- zawsze mam problem, z napisaniem jego nazwy, a często go używam, bo jest tani i dobry :)
UsuńJa jeszcze nic nie miałam z tej marki. U mnie do demakijażu super sprawdza się mleczko z Mixa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mimo mojej tłustej cery chętniej sięgam po nawilżające toniki, czuję, że skóra bardziej je lubi. Z inglota przyznaję, że jeszcze nic nie miałam, chociaż markę widzę nie pierwszy raz :) Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńnie do mojej vcery :)
OdpowiedzUsuńNie używam toników, ale poczytam o nich i może zacznę.
OdpowiedzUsuń