Cześć :)
Jak tam mija Wam początek grudnia?
U mnie jak zwykle o tej porze roku, jest kocioł, czyli dużo pracy i trochę problemów.
Z racji tego, że praktycznie co roku, od kilku lat, tak właśnie wygląda początek grudnia, nie jestem ani trochę zaskoczona, że i w tym roku nie jest inaczej.
Zaczęło się od drobnych problemów w pracy. Zanim jeszcze udało mi się z nimi uporać, uszkodziłam telefon tj. wyświetlacz- pewnego wieczoru, gdy stałam na przystanku, upadł mi telefon na ziemię, i pękł wyświetlacz, czyli na ekranie pojawiła się pajęczynka. Telefon kilka dni później wylądował w serwisie, ja dostałam zastępczy, a wczoraj wrócił do mnie i musiałam oddać ten zastępczy. Oczywiście komórkę przekazywałam kurierowi w pośpiechu i nie zdążyłam zresetować tego zastępczego telefonu- na szczęście w serwisie to zrobią. Cóż myślę że mało kto chciałby aby jego maile czy smsy były czytane przez obce osoby, a gdyby nie reset, to myślę że kolejna osoba, która dostałaby telefon (ten) w zastępstwie, miałaby taką możliwość.
Naprawa telefonu potrwała kilka dni(niecały tydzień), a tej sytuacji mogłabym uniknąć, gdybym miała szkło hartowane. Nie ukrywam że byłam trochę zła na siebie, za to że wcześniej nie zainstalowałam sobie szkła hartowanego, ale kilka godzin po otrzymaniu naprawionego telefonu tak zrobiłam.
W pracy też powoli wszystko wraca do normy, ale jakiś taki niesmak, ciężka atmosfera, po ostatnich wydarzeniach została- mam nadzieję że i w tej kwestii wszystko wróci do normy.
W domu pojawił nowy współlokator- jakiś pająk. Oczywiście, gdy próbowałam go trafić, uciekł...
Dobrze że się nie boję pająków, no ale żeby on tak sobie siedział i do czynszu się nie dokładał... :D
A tak na serio- odczuwam jakiś taki dyskomfort, gdy sobie pomyślę że on jest w mieszkaniu...
No i po raz kolejny zapowietrzył mi się kaloryfel- w poprzednich mieszkaniach nie miałam takich problemów, a w tym to już drugi raz, w ciągu kilku miesięcy. Nieskromnie się pochwalę, że udało mi się go odpowietrzyć.
Także z nowym współlokatorem, kaloryfelem grzejącym, czekam na Boże Narodzenie (aby odpocząć, bo najbliższe dwa tygodnie, będą pracowite), czekam też na koniec miesiąca, roku a co za tym idzie- na Sylwestra :)
Jestem ciekawa, czy macie już jakieś plany sylwestrowe?
No i czy myślicie o kreacji?
Stylizacja z dzisiejszego postu, może posłużyć za inspiracje na Sylwestra- zdjęcia były robione pod koniec sierpnia w Krakowie (druga część, tej sesji zdjęciowej).
Czerwoną maxi sukienkę upolowałam na Aliexpress :)
Gdyby nie jedna z blogerek, którą obserwuje na Instagramie, nie wiedziałabym że takie cudeńka, w przystępnych cenach można tam znaleźć.
Jako ciekawostke, dodam tylko że zdjęcia w tej sukience miałam robione, rok temu, też w Krakowie- przez inną panią fotograf, która zdjęć mi nie wysłała.
Teraz to sobie myślę że nawet to lepiej- wówczas walczyłam z nadprogramowymi kilogramami, udało mi się ich pozbyć, z czego jestem bardzo zadowolona 😀
Do tego złote sandałki na obcasie- całość, zostawiam do oceny Wam :)
Czerwona sukienka maxi- Aliexpress
Złote sandałki- Renee.pl
Foto- Kamila Isakiewicz
Do następnego :)
Bardzo seksowna kreacja. Sandałki urocze.
OdpowiedzUsuńNiesamowita sukienka <3
OdpowiedzUsuńJa trochę boję się zamawiać na ali, bo kiedyś przesyłka do mnie nie doszła :/ Ale Twoja sukienka super 😍
OdpowiedzUsuńSukienka piękna :) W tym roku wyjątkowo nie mam planów na sylwestra, coraz trudniej kogoś gdzieś zaprosić.
OdpowiedzUsuńpięknie Ci w czerwieni ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że u nas też trochę problemów wyskoczyło i jeszcze jakaś grypa przypałętała. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Sukienka śliczna! Wyglądasz w niej zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńCzerwony to Twój kolor. Piękna kreacja. :)
OdpowiedzUsuńU nas rozpoczął się przeziębieniami ale już wracamy do normy.Piekna sukienka ❣️
OdpowiedzUsuńWyglądasz olśniewająco w tej czerwonej sukience. A złote sandałki to piękny dodatek uzupełniający cudną stylizację. Jest minimalistycznie ale z klasą ❤️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Współczuję tych grudniowych problemów. Mam nadzieję, że reszta miesiąca będzie już spokojna. U mnie jakoś wyjątkowo kaloryfery tfu, tfu, żeby nie wykrakać, nie zapowietrzają się, a co roku miałam z tym problemy :P. Pająków nie cierpię i się ich boję, więc nawet jakby czynsz płaciły, bym je wyganiała :P.
OdpowiedzUsuńPiękna ta sukienka, seksowna i stylowa. No na sylwestra byłaby super. Ja akurat planuję małą domóweczkę, więc bez takich kreacji :)
Jak to mówią nieszczęścia chodzą parami ... też pod koniec listopada zaczął mi sie problem i niestety na tyle poważny, ze musiałam wymienić telefon - a kupno nowego to niestety zawsze niechciany koszt . Z tym pajakiem rozumiem - też się nie boję, ale wole jak pająk Stefan czy Arnold mieszka jednak u sąsiada a nie u mnie.
OdpowiedzUsuńSukienka cudna - to rozcięcie jest mega sexy - co do Sylwka jeszcze nie mam planu, ale na pewno spedzę go ze swoją druga połówką :-)
Przepiękna jest ta sukienka! Życzę ogarnięcia wszystkich problemów. ♥️
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci problemów z telefonem, ale jeszcze bardziej przerażałby mnie ten współlokator;)
OdpowiedzUsuńSukienka jest super, a Ty wyglądasz w niej bosko!<3
Wyglądasz zjawiskowo :D! Nie wiem co bardziej mi się podoba, sukienka czy szpilki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Wildfiret
kocham czerwień - piękna sukienka
OdpowiedzUsuń