Bielenda Make up Akademie Magic Water Mgiełka 3w1 Pink- moja opinia

Cześć 😀

Od dziś na moim blogu ,powrót do recenzji kosmetycznych.
W trakcie urlopu ,robiąc porządki znalazłam kilka kosmetyków, i uznałam że ich recenzje muszę opublikowac podczas wakacji.😀
Na pierwszy ogień idzie kosmetyk marki ,której kosmetyki sprawdzają  się  u mnie raz lepiej, raz gorzej.Mowa o

Bielenda 

Make up  Akademie 

Magic Water

Mgiełka 3w1 

Pink





Zdałam sobie sprawę że jest to pierwszy makijazowy kosmetyk ,od Bielendy którego będę używać.Jeśli chodzi o  kosmetyki do makijażu tzw drogeryjnych marek zazwyczaj sięgam po Eveline,Rimmel czy ostatnio Catrice.
Mgiełke kupiłam zaraz po tym jak zobaczyłam ją na Instagramie Bielendy ,jej zakup był powodowany blogerskim zboczeniem.
O tym jak mgiełka się sprawdziła u mnie poczytacie w poniższym poście 😀


Od producenta :


MULTIFUNKCYJNY produkt w formie OPALIZUJĄCEJ MGIEŁKI o działaniu 3 w 1:

baza pod makijaż PRIMER – aplikacja PRZED wykonaniem makijażu; efekt delikatnego, subtelnego blasku

rozświetlacz HIGHLIGHTER – aplikacja NA makijaż; daje wyraźny efekt rozświetlenia

nawilżacz MOISTURIZER – zawiera trehalozę, kwas hialuronowy i d-panthenol; wspomaga nawilżenie i zatrzymanie migracji wody z naskórka, dbając o świeży i wypoczęty wygląd skóry.

Technologia MIKRO-DYFUZJI pokrywa skórę niezwykle drobną perłową mgiełką, która wizualnie poprawia koloryt cery i uatrakcyjnia makijaż. Umożliwia subtelne modelowanie twarzy światłem, twarz wygląda witalnie i promiennie. Lekka formuła szybko wysycha. Można stosować na całe ciało. Bardzo dobrze zmywa się klasycznymi środkami do demakijażu.











Skład:

Aqua (Water), Glycerin, Trehalose, Panthenol, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Mica, Biosaccharide Gum-4, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Hyaluronic Acid, Sodium Lactate, Lactic Acid, Propylene Glycol, Polysorbate 20, Magnesium Aluminum Silicate, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Linalool, Limonene, Hydroxycitronellal, CI 77891, CI 45410, CI 77861, CI 77491.









Stosowanie :



Wstrząsnąć przed użyciem, aż do całkowitego podniesienia się perły z dna opakowania.

Twarz:

jako primer - mgiełkę rozpylić równomiernie na czystą twarz z odległości ok. 30 cm (wystarczą 2-3 naciśnięcia pompki). W trakcie rozpylania zaleca się zamknięcie oczu oraz ust. W razie konieczności można dodatkowo rozprowadzić produkt przy pomocy dłoni. Pozostawić do wyschnięcia, wykonać makijaż.

jako highlighter - mgiełkę rozpylić równomiernie na twarz pokrytą makijażem z odległości ok. 30 cm (wystarczą 2-3 naciśnięcia pompki). W trakcie rozpylania zaleca się zamknięcie oczu oraz ust.


Ciało:

mgiełkę rozpylić równomiernie na ciało z odległości ok. 30 cm, rozprowadzić dłonią lub pozostawić do wyschnięcia.


Włosy:


Mgiełkę (wystarczą 2-3 naciśnięcia pompki) rozpylić równomiernie na włosy z odległości ok. 30 cm, pozostawić do wyschnięcia.








Moja opinia :

Mgiełkę otrzymujemy w plastikowej buteleczce ,z atomizerem który nie zacina się.


Kosmety mimo iż ma różowy kolor ,w żaden sposób nie farbuje skóry.






Wielką zaleta jest zapach, bardzo przyjemny, trochę wyczuwam truskawki, trochę cukier puder.Zapach jest bardzo delikatny, nie drażni w nos.





Jak jest z działaniem?
Testowałam mgiełkę na 3 sposoby:

-Jako Primer;

Testowanie zaczęłam niezbyt przekonana, jednak koniec końców byłam mile zaskoczona.
Podkład się po niej rozprowadza bardzo fajnie ,nawet w trakcie upałów wytrzymał około 5 godzin bez utrwalacza.Calkiem fajnie sprawdził się u mnie w duecie z kremem BB Karaja.(wspomniałam o tym na moim InstaStory jakiś czas temu).









Nie podraznia cery ,nie zapycha.
Idealna dla dziewczyn lubiących rozswietlacz-z powodzeniem go zastąpi.


- Na makijaż 

Zacznę może od tego że mgiełka w ten sposób nałożona, nie przedłuży trwałości makijażu,za to również zastąpi rozswietlacz, dodatkowo zostawiając na cerze drobinki złota.
Nie rozmazuje w żaden sposób makijażu.Tak jak wspomniałam wcześniej, nie podraznia ani nie zapycha cery.


- Na Ciało 

Nakładając mgiełkę w ten sposób, przypomniał mi się  balsam z drobinkami złota od Soraya .Prawie dziesięć lat temu uwielbiałam go nakładać, zostawiał drobinki złota na skórze, piękny zapach i bardzo ładnie nawilżał skórę.Mgielka od Bielendy również zostawia drobinki złota na skórze, całkiem ładnie pachnie ale nie nawilża skóry.Utrzymuje się na skórze około 6-7 godzin (chodzi mi o drobinki, bo zapach znika po około pół godzinie od aplikacji).Jeżeli Wam zależy na nawilzeniu skóry, proponuję zaaplikowac mgiełkę na zwykły balsam do ciała, ale wtedy drobinki są mniej widoczne, nie ma tego zapachu cukrowo-pudrowo truskawkowego.
Mgiełka nie podrazniła mi skóry 









Podsumowując:

Mgiełkę może spokojnie zastąpić rozswietlacz.
Mi szczególnie spodobała się jako primer.
Cena to około 18 złotych w Rossmanie.
Największy problem mam z określeniem wydajnosci 
Dlaczego ?
Otóż mgiełkę stosowałam raz do dwóch razy dziennie przez około półtorej miesiąca i nie zuzylam nawet połowy opakowania.Mysle że stosując mgiełkę w ten sposób, wystarczy ona nawet na trzy miesiące.
Tak więc biorąc pod uwagę wydajność, cenę i działanie polecam, mimo iż sama raczej do niej nie wrócę, ponieważ w makijażu zdecydowanie stawiam na mat niż na błysk.
Fankom makijaży  typu glow mgiełka napewno się spodoba.



Mieliście już może tą mgiełkę?

A może uzywaliscie innej z tej serii Bielendy?(wiem że jest ich kilka)

W makijażu wolicie mat czy błysk?


Dajcie znać w komentarzach 😀

Do następnego 😘















33 komentarze:

  1. Lubię tą markę, jeszcze się nie zawiodłam :)
    Co do tego typu mgiełek, to używam ich wyłącznie na ciało. :)
    Uwielbiam takie drobinki na ciele, mam balsam od Dove z nimi to naprawdę efekt WOW! Szczególnie latem go uwielbiam.
    Na mgiełkę mnie oczywiście namłwiłaś :D

    Pozdrawiam!
    Zapraszam do mnie, nowy wygląd bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy produkt :) Fajnie, że można go stosować na różne sposoby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej się nie skuszę. Zazwyczaj matuję twarz a jak już rozświetlam to od tego mam sporo innych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. This looks like such a wonderful product! Great post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hi Lili
    I prefer matte.
    That brand is not on selling in Portugal!!
    xoxo

    marisasclosetblog.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa, nigdy nie miałam takiej ani podobnych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego produktu i nigdy nie miałam okazji przetestować

    OdpowiedzUsuń
  8. I love the pink appearance in the cream :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh very interesting product darling
    xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wolę błysk, nie za mocny, ale całkowity mat nie dla mnie. Szkoda,że ostatecznie nie wrócisz do niej :3

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo fajny blask daje;D

    OdpowiedzUsuń
  12. This product looks very interesting. Thank you for sharing. Have a beautiful weekend.

    New Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2019/08/victorias-secret-bombshell-eau-de-parfum_10.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubie kosmetyki z Bielendy, ale mgiełki jeszcze nie próbowałam :)
    Buziaki kochana!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo fajnie, że działa. Może to być fajny zamiennik dla droższych mgiełek jak np. z Pixi:D Jeśli chodzi o wykończenie to lubię coś pół na pół, jak jest za dużo aż błysku to nie wyglądam dobrze ale jak za matowo to znowu też źle dlatego staram się wstrzelić w środek - matowa strefa T a rozświetlenie na policzkach, oczach hehe:D Buziaczki:**

    OdpowiedzUsuń
  15. I love that you can use it so many ways for hair, make-up and body.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam złe doświadczenia z aplikowaniem sobie czegokolwiek na twarz już z makijażem, esencja z eveline w tym aspekcie sobie nie poradziła. A tak sobie myślę, jak nałożyłaś ją jako primer pod makijaż, potem na makijaż i jako spray do ciała...to chyba cała świeciłaś!;)))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam kiedyś jakąś mgiełkę z Bielendy, która utrwalała makijaż. Tej jestem ciekawa skoro można stosować ją na różne sposoby. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam tą mgiełkę ( kurcze fajne uczucie jak w końcu mam jakiś kosmetyk i mogę się wypowiedzieć haha). Jednak nie jestem nią jakoś zachwycona, jest, bo jest. Kupiłam ja na promacji w Rossmanie ale jak się skończy to chyba nie będę kupowała kolejnej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam...ale zazwyczaj nie mogę używać takich produktów bo mnie po nich wysypuje:(

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja akurat nie stosuję produktów rozświetlających twarz :)
    Pozdrawiam,
    Karolina [blog]

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy11 sierpnia

    Tej mgiełki nie miałam, ale muszę przyznać,
    że mnie bardzo zaciekawiła :D Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie miałam mgiełki, ale widziałam już ją. Są to kosmetyki, które stosowałam kiedyś takie zwykłe mgiełki, teraz to chyba tylko jedynie do włosów na rozczesywanie :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdecydowanie taka mgiełka mogłaby śmiało uzupełnić moją pielęgnacyjną kolekcję! :) Uwielbiam rozświetlające formuły.
    Ufam marce Bielenda, ich produkty jeszcze nigdy mnie nie zawiodły.
    Pozdrawiam serdecznie kochana!

    OdpowiedzUsuń
  24. Estupendo post! Gracias por la visita! Buen día ! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam niebieską mgiełkę tej marki i była świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie używałam jeszcze takich mgiełek, ale ta wydaje się ciekawa, szczególnie do rozświetlenia ciała:) W makijażu lubię coś między matem, a błyskiem:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mgiełki tej nie miałam, ale używam innej, prostej i zwykłej od Avonu.
    Serdeczności. Edi.

    OdpowiedzUsuń
  28. Takiej mgiełki nie miałam, ale Bielendę bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  29. the brand sounds has a wonderful results

    OdpowiedzUsuń

*Miło że jesteś -zawsze staram się odwiedzać moich czytelników

*Każdy komentarz i każdy kolejny obserwator to dla mnie wielka motywacja :) :*
ALE:

*Nie bawię się w obserwacje za obserwacje.
Obserwuje tylko te blogi które mi się podobają i których autorzy w miarę regularnie mnie odwiedzają.

*Jeśli masz napisać samo Spam czyli : FAJNY BLOG , CIEKAWY POST, MOŻE WSPÓLNA OBSERWACJA odpuść :)
Takich komentarzy nie publikuje, ich autorów nie odwiedzam,więc szkoda Twojego czasu :)

*Cenie sobie szczere komentarze,nawet krytykę byleby kulturalnie :)
Wulgarnych ,obraźliwych komentarzy nie publikuje!!


*Nie akceptuje reklam sklepów, produktów w komentarzach

*Zachęcam do podawania linków do bloga przy komentarzu -będzie mi łatwiej trafić na Twojego bloga :)