Paese BB Cream, krem BB do twarzy- moja opinia

 Cześć :)

Dziś na blogu trochę lata, niemal w środku zimy, i to z dwóch powodów.

Po pierwsze, będzie recenzja kosmetyku, który zakupiłam w sierpniu (no wiem, trochę czasu minęło zanim go przetestowałam i napisałam recenzje, wybaczcie :D)

Po drugie będzie to kosmetyk, bardziej na lato, kiedy na zewnątrz jest ciepło:



Paese BB Cream

krem BB do twarzy


\





Chociaż kremów BB używam najczęściej latem, to owy kosmetyk mam o każdej porze roku w swojej kosmetyczce. Rano gdy się spieszę, bo idę do pracy czy mam coś do załatwienia, nakładam coś lekkiego na twarz- zazwyczaj gdy się ze wszystkim uporam, zmywam poranny makijaż i robię nowy. Dlatego aby zbytnio cery nie obciążać, i nie mieć zbyt dużo pracy przy zmywaniu makijażu, w takich sytuacjach maluję się kremem BB. Nie mam zbyt wielu ulubieńców, jeśli chodzi o kremy BB- cenowo, jakościowo, spasował mi BB Cream Beauty Golden Rose, którego recenzja jest na moim blogu KLIK
Jednak aby ciągle nie używać tego samego kosmetyku (co jest nawet nie wskazane, aby cera się do niego nie przyzwyczaiła), postanowiłam wypróbować ten sam produkt, innej marki. Dlaczego Paese? Odpowiedz jest banalnie prosta; krem był w cenie promocyjnej :) 
Czy Paese BB Cream został moim kolejnym ulubieńcem?
Tego dowiecie się z dalszej części postu- zapraszam do lektury :)



Od producenta:



Odkryj przyjemność Trzymasz w rękach Twój nowy, ulubiony krem BB. Zaraz poczujesz orzeźwiający zapach olejku eterycznego z bergamotki, który niesamowicie działa na zmysły i poprawia samopoczucie. Nałóż produkt i odpręż się! Najlepsze produkty powstają z miłości do natury. Naturalny (98%) krem BB o ultralekkiej konsystencji, która idealnie wtapia się w skórę. Formuła produktu jest bogata w składniki aktywne, które skutecznie regenerują skórę oraz poprawiają jej nawilżenie. Cera jest jedwabiście miękka i gładka. Krem BB posiada właściwości antyoksydacyjne, chroni przed zanieczyszczeniami oraz negatywnymi efektami wywołanymi przez światło niebieskie. Kwas hialuronowy – nawilża i chroni naskórek przed nadmierną utratą wody. Wyciąg z omanu wielkiego – chroni skórę przed zanieczyszczeniami miejskimi, stresem oksydacyjnym i efektami wywołanymi światłem niebieskim. Woda z bergamotki – tonizuje, odpręża i łagodzi podrażnienia. Oleje z opuncji figowej i dzikiej róży – nawilżają i regenerują naskórek. Efekt: Zapewnia lekkie krycie o satynowym wykończeniu. Skóra jest optycznie wygładzona.








Skład:


AQUA, TRIPELARGONIN, ISOAMYL LAURATE, SILICA, TITANIUM DIOXIDE [NANO], CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, HORDEUM VULGARE POWDER, POLYGLYCERYL-3 DIISOSTEARATE, BUTYLENE GLYCOL, POLYGLYCERYL-3 POLYRICINOLEATE, ISOSTEARYL ISOSTEARATE, POLYGLYCERYL-3 OLEATE, CITRUS AURANTIUM BERGAMIA FRUIT EXTRACT, HYDROLYZED JOJOBA ESTERS, MAGNESIUM SULFATE, ROSA CANINA SEED OIL, OPUNTIA FICUS-INDICA SEED OIL, SODIUM HYALURONATE, ZINC OXIDE, ORYZA SATIVA BRAN OIL, VEGETABLE OIL, ORYZA SATIVA BRAN WAX, HELIANTHUS ANNUUS SEED WAX, RHUS SUCCEDANEA FRUIT WAX, NELUMBO NUCIFERA FLOWER EXTRACT, SODIUM LAUROYL GLUTAMATE, LECITHIN, TOCOPHEROL, ASCORBYL PALMITATE, CITRUS AURANTIUM BERGAMIA PEEL OIL, GLYCERYL STEARATE, LYSINE, GLYCERYL OLEATE, CETYL ALCOHOL, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, ALUMINUM HYDROXIDE, TRIHYDROXYSTEARIN, MAGNESIUM CHLORIDE, CITRIC ACID, LIMONENE, LINALOOL, [+/-: CI 77891, CI 77492, CI 77491, CI 77499]










Kosmetyk otrzymujemy w kolorowej, różowo- brzoskwiniowej (?) tubce. 







Tubka jest zapakowana w kartonik, w takich samych kolorach- opakowanie wygląda bardzo ładnie :)
Mamy też informacje o produkcie, wraz z logiem marki Paese.






Trochę gorzej wygląda, gama kolorystyczna, która jest naprawdę bardzo uboga- mamy do wyboru tylko trzy odcienie, i to dla osób o jasnych karnacjach. 
Dla mnie odpowiedni okazał się odcień 02N Beige.




Krem bardzo przyjemny i delikatny zapach- producent wspomina o olejku eterycznym z bergamotki, ja nie wiem jak pachnie bergamotka, dla mnie zapach kosmetyku jest lekko cytrusowy i jest on bardzo delikatny, przyjemny.

Konsystencja jest lekka- zapowiada ona, że kosmetyk nie jest kryjący, ale krem BB nie ma być kryjący; jego zadanie polega na ujednoliceniu skóry, wyrównaniu jej kolorytu. 
Taki właśnie jest Paese BB Cream- wyrównuje koloryt skóry, ujednolica ją, krycie ma bardzo minimalne, także jeśli ktoś boryka się z problemami skórnymi, typu wypryski i chce je ukryć, nie będzie zadowolony z tego kosmetyku. 

Oprócz ujednolicenia i wyrównania kolorytu, krem BB, ma działać pielęgnacyjnie na cerę, na przykład ją nawilżać- z racji tego że nie mam suchej cery, nie wiem czy krem BB Paese, tak działa.
Napewno nie wysusza cery, nie podrażnia jej- a to często się zdarza, gdy kosmetyk jest zapachowy.
Paese Cream BB nie uczulił mnie, nie zapchał mi cery. 
Produkt ma lekko satynowe wykończenie- o czym zresztą napisał producent :)

Nie jest też on trwały; zauważyłam że już po jakichś trzech godzinach, znika mi z buzi.

No ale powyżej wspominał że w przypadku kremu BB, nie zależy mi na tym, by on był trwały. 

Nie sprawdzałam też czy da się nim budować krycie- o tym dlaczego (że zadaniem tego typu kosmetyku, nie jest krycie), pisałam kilka linijek powyżej.






Paese Cream BB leżał w mojej szufladzie, kilka miesięcy- testowałam go przez ostatnie dwa tygodnie, niemal codziennie, bywało że malowałam się nim dwa razy dziennie, także tubka o zawartości 30 ml, bez problemu wystarczy na co najmniej dwa tygodnie.
Cena kremu, zależy oczywiście od danej drogerii, chociaż oscyluje ona zazwyczaj w granicach 40 złotych.
Ja swój egzemplarz kupiłam w Hebe, w cenie promocyjnej za 23, 99 zł.
I gdy tylko będzie w takiej cenie, chętnie do niego wrócę, bo według mnie 40 zł to jest trochę za dużo.




Mieliście już ten krem?

Macie ulubiony krem BB?

Czym najchętniej malujecie twarz?



Dajcie znać w komentarzach :)

Do następnego :)






12 komentarzy:

  1. I haven't tried yet. Thanks for sharing.
    I invite you to visit my last post. Have a good week!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio codziennie używam kremów BB, jestem ciekawa jakby ten się u mnie sprawdził 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze powiedziawszy nie lubię kremów BB, żaden jeszcze mnie nie przekonał do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego nie używałam, ale na co dzień używam BB koreańskiej marki Enough z dużym filtrem, który uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię kremy BB, chociaż nie mam ulubionego. Ciągle sięgam po inne. Muszę wypróbować ten, który recenzujesz. Kupię kiedy będzie w promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Thank you for taking time out ti review and share about this product.
    www.melodyjacob.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie ♡
    Świetna recenzja. Nie miałam tego produktu, ale chętnie go wypróbuję jak będę miała okazję. Nie mam ulubionego kremu bb, ale latem korzystam praktycznie tylko z takich kosmetyków :) Wciąż jednak szukam takiej perełki, takiego, w którym zakocham się od pierwszego użycia. Mój ostatni to był BB matujący od Under Twenty, teraz mam CC od Nature Story - morska dynia :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. good review of a good product....

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam ostatnio tę markę i nawet mnie interesowała, ale chyba jednak nie wypróbuję tego kremu, raczej się u mnie nie sprawdzi ;<

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda że gama kolorystyczna jest uboga 3 odcienie to zdecydowanie mało

    OdpowiedzUsuń
  11. Swego czasu chętnie sięgałam po takie kremy

    OdpowiedzUsuń

*Miło że jesteś -zawsze staram się odwiedzać moich czytelników

*Każdy komentarz i każdy kolejny obserwator to dla mnie wielka motywacja :) :*
ALE:

*Nie bawię się w obserwacje za obserwacje.
Obserwuje tylko te blogi które mi się podobają i których autorzy w miarę regularnie mnie odwiedzają.

*Jeśli masz napisać samo Spam czyli : FAJNY BLOG , CIEKAWY POST, MOŻE WSPÓLNA OBSERWACJA odpuść :)
Takich komentarzy nie publikuje, ich autorów nie odwiedzam,więc szkoda Twojego czasu :)

*Cenie sobie szczere komentarze,nawet krytykę byleby kulturalnie :)
Wulgarnych ,obraźliwych komentarzy nie publikuje!!


*Nie akceptuje reklam sklepów, produktów w komentarzach

*Zachęcam do podawania linków do bloga przy komentarzu -będzie mi łatwiej trafić na Twojego bloga :)